ania 27.02.2011 20:21

Jestem osobą zmagającą się z natręctwami myślowymi. Polega to m.in. na tym, że mam różne myśli, dotyczące głównie Boga czy szatana, czasem naprawdę głupie, czasem o treści erotycznej. Jest tak że wówczas muszę o tej myśli powiedzieć mamie i wówczas jest mi lepiej.

i kiedy wydaje mi się że wszystkie złe, głupie myśli jakie miałam zostały już powiedziane i że już nie będą mnie dręczyć to pojawiają się następne. Wiem, że jeśli są to jakieś natręctwa myślowe to nie trzeba się z tego spowiadać. Ale co zrobić w sytuacji kiedy dłużej zatrzymam się nad jakąś myślą i wówczas zastanawiam się że nie jest to już natręctwo myślowe ale moje własne przemyślenie? Dzieje się tak np. w przypadku myśli dotyczących działania Bożego np. może mi się pomyśleć że Bóg ze Strego Testamentu jest tak samo okrutny jak szatan albo i gorszy albo np. usłyszałam kiedyś że pewien papież otrzymał przepowiednie że Bóg pozwala szatanowi przez 100 lat panować nad światem i wtedy pomyślałam sobie że w ten sposób Bóg dogaduje się z szatanem itp. Wydawało by się że mogłabym się z tego zwyczajnie wyspowiadać i byłby spokój ale wiem że za chwilę nawiedzi mnie jakaś inna myśl i będę się zastanawiałą czy to natręctwo czy moje przemyślenie i czy powinnam się wyspowiadać z tego bluźnierstwa myślowego. A z drugiej strony zastanawiam się czy ja się w ten sposób nie próbuje uchylić przed spowiedzią...Co odpowiadający by radził w takiej sytuacji? Bo ja już naprawdę nie wiem co robić... I czy myśli tego typu czy Bóg może się dogadywać z szatanem należy traktować jako grzech czy raczej jako zwykłą wątpliwość?

Odpowiedź:

Natręctwa myślowe to na pewno poważna uciążliwość. Zwróć jednak uwagę, że rozmyślanie na temat tego, jaki jest Bóg, nie jest grzechem. Możesz zastanawiać się, czy nie jest okrutny. Możesz zastanawiać się, czy w Jego ręku nie jesteś zabawką. To nie jest bluźnierstwo. To nie jest grzech. Dopiero mierząc się z tym pytaniem możesz sobie i na jedno czy na drugie odpowiedzieć: "nie, Bóg nie jest okrutny, Bóg jest wymagający" albo "nie, Bóg się mną nie bawi, dla Niego jestem ważna, choć nie zawsze rozumiem Jego plany" . Rozumiesz?

Nie popełniasz grzechu, gdy nachodzą Cię pytania o to, czy Bóg nie jest kimś złym. I to nie dlatego, że natręctwo nie jest grzechem, bo nie ma zgody woli, ale dlatego, ze możesz i powinnaś sobie takie pytania zadawać. Obrazą Boga byłoby, gdybyś taki punkt widzenia przyjęła i z tej perspektywy zaczęła Boga oskarżać, obwiniać, mieć do Niego pretensje...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg