Gość 20.02.2011 20:09

witam, jestem osoba samotną 30 letnią,katoliczka praktykujaca, brakuje mi bliskosci drugiego czlowieka a jednoczesnie tak jest ze trafiam na nieodpowiedzialnych mezczyzn,ktorzy nie sa moim zdaniem na tyle odpowiedzialni zeby z nimi zakladac rodzine, natury nie da sie oszukac seksualnosc ,uspiona tak mi sie wydawalo,coraz czesciej mi przypomina ze jestem kobieta chcialabym byc zona matka,a jakos nie moge tego osiagnac, seks sprawa wazna i oczywista dla wielu ,a dla mnie zakazana , ja coraz czesciej nie mam odawgi przystapic do spowiedzi bo boje sie ze trafie na nieodpowiedzialnego ksiedza ktory od razu potepi nie da rozgrzeszenia, bo tak bardzo pragne fizycznej bliskosci, ze jak zdarzy sie mi byc z kims dluzej zgadzam sie na seks bo przeciez mi tez tego trzeba, ale pozniej jest mi z tym zle . Jak ja mam zyc i normalnie funkcjonowac jako osoba samotna???Nie wiem co ze mna jest nie tak ze najczesciej przyciagam mezczyzn zonatych i walacze sama ze soba, ale coraz czesciej zaczynam watpic sama w siebie , coaraz trudniej jest mi powiedziec nie. Jak zyc jak sobie radzic jak wygrac z pokusami, jak znalesc dobrego i madrego spowiednika ??? jak zyc w tej mojej samotni???jak nie popasc w jeszcze glebsza rozpacz niz teraz??? poddaje sie i przegrywam, prosze chociaz o dobre slowo,pozdrawiam

Odpowiedź:

W Twoim wypadku spowiedź jak najbardziej ma sens. Twoje grzechy nie wynikają bowiem ze złej woli, ale słabości. Słabości, u źródeł których stoją niezaspokojone, a całkiem naturalne potrzeby. A to, że potrzeba bliskości drugiej osoby często w relacjach damsko męskich zamienia się w potrzeby natury seksualnej, wiadomo....

Co robić? Przerywaj jak najszybciej znajomości z żonatymi mężczyznami. Wiesz jak się kończą. One nie mają sensu. W relacjach z kawalerami, bądź nieco bardziej powściągliwa. I pamiętaj, ze mężczyźni najczęściej szanują kobiety, które potrafią powiedzieć im "nie"...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg