zagubiony18 23.01.2011 14:14
Na początku chciałbym zaznaczyć, że jestem osobą wierzącą, a przynajmniej za taką się uważam. Prosiłbym o cierpliwe przeczytanie tego co napiszę poniżej i odpowiedź.
Mimo, że uważam się za chrześcijanina to stanowisko Kościoła w sprawie homoseksualizmu powoduje, że chwilami rośnie we mnie pewien bunt. Nie mam problemu z życiem w czystości, ale czasem zastanawiam się jak długo wytrzymam i właściwie w imię jakich wartości mielibyśmy potępiać homoseksualizm. Będąc katolikami wiemy tylko tyle: Homoseksualizm jest zły. Nie wiemy jednak dlaczego. Biblia szerzej nie tłumaczy nam dlaczego mielibyśmy uznać homoseksualizm zło. Jeżeli faktycznie jest niezgodny z wolą Pana Boga, to dlaczego homoseksualiści muszą się z tym problemem w ogóle borykać? Wiele osób wierzących uważa, że homoseksualizm jest nabyty i można z niego wyjść. Nie jest to prawdą. Czytałem wypowiedzi wielu seksuologów w tej sprawie i z tego co pamiętam wszyscy mówili to samo: Homoseksualizm nie jest wynikiem świadomego wyboru i nie podlega zmianie. Wiesław Czernikiewicz, seksuolog z Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego mówi:
„Nie można zostać homoseksualistą. Nie nabywamy homoseksualizmu w procesie socjalizacji, nikt nie staje się homoseksualistą, dlatego że został uwiedziony. To nie choroba, nie można się zarazić. Homoseksualizm jest wrodzony i nie do zmiany. (…) Nasza orientacja seksualna formuje się w okresie prenatalnym i zależy od wypływu hormonów na kształtujący się układ nerwowy. Na początku każdy płód czy to męski czy żeński rozwija się w identyczny sposób. Potem, żeby wyróżnicował się mózg i narządy płciowe mężczyzny musi zadziałać testosteron. Jeśli zadziała on na płód męski w innym czasie niż zwykle lub też będzie w niskim stężeniu wykształci się orientacja homoseksualna, bądź też ta orientacja nie będzie zdefiniowana i wtedy mówimy orientacji biseksualnej. Jeśli natomiast testosteron zadziała na płód żeński większym niż zwykle, u kobiety wykształci się orientacja homoseksualna. U kobiet jednak orientacja seksualna jest bardziej płynna niż u mężczyzn. O kobiecym homoseksualizmie wiadomo jednak zdecydowanie mniej niż o męskim.”
Odpowiadający często powołuje się na przykłady rzekomych zmian orientacji z homo na heteroseksualną. To, że ktoś założył heteroseksualną rodzinę i wypiera się swojej homoseksualności to nie znaczy, że orientacja mu się faktycznie zmieniła. Są doniesienia według których wielu homoseksualistów, którzy poddali się terapii wylądowało u psychiatry, część popełniła samobójstwo. Takie terapie przynoszą jedynie stłumienie, a nie „wyleczenie”. Mówicie, że homoseksualizm jest niezgodny z naturą. Ale co tak naprawdę stanowi wzór natury? Zwierzęta? W takim razie to ciekawe, bo wśród zwierząt również zaobserwowano zachowania homoseksualne.
Na koniec wspomniałbym słowa byłego dominikanina, teologa Tadeusza Bartosia: „Podobnie jak kiedyś mieliśmy problemy z przyjęciem do wiadomości nowego obrazu świata, który za sprawą Kopernika rujnował dotychczasowe wyobrażenia o Bogu i kosmosie, tak dziś istnieje opór w Kościele wobec przyjęcia do wiadomości opinii większości specjalistów na temat natury homoseksualizmu.(…) W swoim czasie podobne kontrowersje budziła także teoria ewolucji, jako że zmuszała do modyfikacji rozumienia tekstów o stworzeniu człowieka.”
Chcę być wierzący i chcę pojednania z Bogiem, ale czy to musi być kosztem ludzkiego szczęścia i ludzkich pragnień?
Praktyki homoseksualne są złe, gdyż są zachowaniem przeciwko naturze. Człowiek jest istotą seksualna po to, by dzięki niej na świat przyszły dzieci. Stosunek homoseksualny nie daje szans na potomstwo....
Czy homoseksualizm jest wrodzony.... W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia środowiska homoseksualne lansowały tezę, że homoseksualizm jest uwarunkowany genetyczne. Pojawiły się nawet badania( przynajmniej jedno), które niby tę tezę potwierdzały. Potem okazało się, ze to nieprawda. Jak wiec wierzyć w rzetelność wypowiedzi na ten temat? Na jakie badania powołuje się ów specjalista, Wiesław Czernikiewicz? Skąd wie, jakie czynniki oddziaływały na dziecko w okresie płodowym? Zapewne przedstawia jakąś hipotezę. Ale hipotezy mają bardzo ograniczoną wartość. Są próbą odpowiedzi na jakiś problem, nie popartą jednak żadnymi dowodami. Tu specjalista idzie dalej: nikt nie zostaje homoseksualista wskutek uwiedzenia? Pobożne życzenie.... Dlaczego wierzyć tylko specjalistom jednej strony a nie tym, którzy problem homoseksualizmu widzą z drugiej? Bo często są wierzący, więc nieobiektywni? To akurat argument dyskryminujący wierzących.
Pan Bartoś... No taki z niego teolog, ze nie zauważa różnicy między tezami przyrodniczymi a moralnymi. System kopernikański jest częścią nauk przyrodniczych. Niemoralność homoseksualizmu - etyki. Przecież to ogromna różnica... Na dodatek trzeba pamiętać, w jakich okolicznościach Kościół podważył system kopernikański., Nie wtedy, gdy Kopernik napisał swoje dzieło, ale gdy zaczęto po latach jego dzieło wykorzystywać do kwestionowania tez teologicznych. A dowód, ze Kopernik miał rację, znaleziono bardzo późno. Bodaj dopiero w XIX wieku. Wcześniej też była to hipoteza... I złośliwie można zauważyć jeszcze jedno: skoro ruch jest pojęciem względnym, zależy od punktu widzenia obserwatora, to przecież może ziemia faktycznie jest w centrum wszechświata, a wszystkie gwiazdy i planety wykonują wokół niej jakiś dziwaczny taniec? Fakt, łatwiej go opisać ruchem po elipsie dokoła Słońca, ale można i inaczej, prawda?
Co do skuteczności leczenia.... Sporo homoseksualistów, którzy podjęli terapię, składa świadectwo o zmianie orientacji. Tylko homoseksualizm nie jest klasyczną chorobą, po wyleczeniu której nie ma żadnych śladów. Jest jak alkoholizm. Można z niego wyjść, ale łatwo wpaść w niego z powrotem...
Dlaczego masz się męczyć... W tym tkwi chyba istota problemu. Męczą się ludzie samotni, którzy nie znaleźli partnera. Męczą się osoby chore, którym choroba czy kalectwo uniemożliwiły zawarcie małżeństwa. Męczy się sporo ludzi. Także tych małżonków, których partner z jakiegoś powodu nagle przestał współżyć (np, choroba). Homoseksualiści nie są wyjątkami. Tak to w życiu jest, ze nie wszyscy mają seksu tyle, ile by chcieli i ile by im się należało. Tymczasem środowiska homoseksualnych propagandystów przedstawiają możliwość doświadczania seksu niemal jak podstawowe prawo człowieka. Gdyby iść tą droga, to może uznać gwałt za normę, bo przecież seks się należy? A może za moralne uznać rozwody, gdy jedno ze współmałżonków zachorowało? Wszak seks się należy, prawda?
J.