poszukujący93 08.01.2011 14:06

1. Gdy ktoś kwestionuje Boże miłosierdzie, najczęściej podaje następujące fragmenty ze Starego Testamentu:

Księga Ozeasza 14. 1
"1 Samaria odpokutuje
za bunt przeciw Bogu swojemu:
poginą od miecza, dzieci ich będą zmiażdżone,
a niewiasty ciężarne rozprute."

Księga Liczb 31. 7
7 "Według rozkazu, jaki otrzymał Mojżesz od Pana, wyruszyli przeciw Madianitom i pozabijali wszystkich mężczyzn.

Księga Liczb 31. 17
17 Zabijecie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną. 18 Jedynie
wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu."

Uważam się za osobę wierzącą, ale po przeczytaniu tych fragmentów trudno jest mi zachować spokój i udawać, że nic nie przeczytałem, nie słyszałem. Czy Bóg kazał zabijać ludzi? Co z piątym z przykazaniem. Takie przemyślenia nie wynikają z mojej złej woli, ale z wątpliwości jakie się pojawiły. Co z tego, że będę nazywał Boga miłosiernym skoro po przeczytaniu tych tekstów podświadomość mówi mi co innego? Obraz Boga Starego Testamentu wywołuje miejscami więcej strachu niż miłość. A przecież w Nowym Testamencie, Pan Jezus rzadko się gniewał (z tego co mi wiadomo to rozgniewał się tylko raz) i zakazał kamienować cudzołożną kobietę...

2. Od dłuższego czasu nie ćwiczę na WF, bo "załatwiłem" sobie zwolnienie bez poważnego powodu, po znajomości. Nie było to jednak w żadnym razie spowodowane lenistwem, ale lękiem przed poniżeniem. Zawsze byłem bardzo słaby w grach zespołowych (a na WF rzadko robiliśmy cokolwiek innego), przez wiele lat znosiłem śmiechy, złośliwe komentarze itd. Najgorzej było w liceum, bo tam poznałem zupełnie nowych ludzi. Przed każdą lekcją WF robiło mi się dosłownie niedobrze, sam zapach hali sportowej źle na mnie działał. Zawsze ostatni wybierany do drużyny, a gdy już wszedłem na boisko robiło mi się gorąco z nerwów. Miałem więc określony powód dla którego podjąłem taką decyzję, mimo że nie miałem żadnych fizycznych schorzeń którymi zajmuje się specjalista który dał mi zwolnienie po znajomości. Czy to grzech? Jeśli tak to jaki?

Odpowiedź:

1. W pierwszym tekście nie ma mowy o tym, że owa pokuta Samarii jest dziełem Boga. To przepowiednia co Samarię spotka. Przecież nie jest winny czyjejś śmierci ktoś, kto ją przepowiedział. A czytając wiersze poprzednie można zauważyć, ze w tym wypadku Bóg postanowił Samarii nie pomagać i nie ochronić ją przed jej wrogami.  Zawsze to robił, ale ty razem nie. To właśnie owa kara: nie byliście mi wierni, Ja was nie będę wspierał. Ale nie znaczy, że Bóg kazał zabijać dzieci i ciężarne kobiety...

Kolejne teksty faktycznie zawierają nakaz zabijania. 

Odpowiadający pisał to już wiele razy. Ostatnio też. Ale jeszcze raz. Po pierwsze trzeba wiedzieć, ze Bóg Izraela był Bogiem plemiennym. Co to znaczy? On zaangażował się w ludzie losy tak, że stanął po stronie jednego wcale nie najlepszego czy najsilniejszego narodu. Chodziło o to, żeby pokazać, ze Bóg prawdziwy  nie jest jak inni bogowie, którzy nic nie mogą. Że ten Bóg naprawdę może wpływać na ludzkie losy. Gdyby wybrał naród silny, mówiono by, ze sami z siebie pokonali swoich wrogów. Gdyby wybrał naród mądry, mówiliby, ze dzięki swojej mądrości osiągnęli co osiągnęli. Bóg wybrał naród słaby i często grzeszny, żeby pokazać swoja moc. 

Ale Bóg nie przychodzi zaraz z pełnią wymagań. On przychodzi jako obrońca.

Nie mógł od razu postawić temu narodowi wysokich wymagań moralnych? Musiał pozwalać, a wręcz nakazywać zabijanie? Wszystkich 11 pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju przenika myśl, ze tak się nie da. Że od zepsutej grzechem ludzkości nie wydobędzie się wierności Bożemu prawu. Widać to choćby w historii o potopie. Dlatego Bóg wybiera inną drogę. Wchodzi w dzieje ludzkości jako partner człowieka.  Niejako brudzi swoja świętość, by przez solidarność z takim małym, słabym narodem pokazać całemu światu swoja moc. A dopiero potem, gdy nadeszła pełnia objawienia (bo Stary Testament tylko przygotowuje Nowy) stawia owe wysokie moralne wymagania...

I jeszcze jedno. Proszę nie zapominać, że przykazania obowiązują człowieka, nie Boga. Wszyscy z Jego woli musimy kiedyś umrzeć. To, czy śmierć przyjdzie tak czy inaczej, ma znaczenie drugorzędne...

2. Odpowiadający nie widzi tu wielkiego zła...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg