Gość 22.10.2010 11:40
Mam pytanie odnośnie sakramentu bierzmowania. Moja córka jest w trakcie przygotowania. Co prawda ona nie zamierza z sakramentu rezygnować, ale powiedziała mi, że ksiądz na spotkaniach mówi im, że jest to sakrament dobrowolny dla ludzi dojrzałych i świadomych i ja w zasadzie z tym się zgadzam. Jednak w innej parafii słyszałam słowa proboszcza skierowane do rodziców, aby przypilnować dzieci, żeby chodziły na spotkania. Gdzie leży granica: pozostawić dzieciom możliwość własnego wyboru czy pilnować je? Dziekuję za odpowiedź.
Granicą będzie dobro młodego człowieka. Jeśli rodzic jest przekonany, ze bunt dziecka jest tylko chwilowym kaprysem, powinien pchnąć dziecko w kierunku bierzmowania. Przypilnować. Jeśli widzi, że naciskanie na młodego człowieka przyniesie więcej szkody niż pożytku, lepiej odpuścić. W praktyce nieraz bardzo trudno t granicę wyznaczyć. Bywa że dopiero czas pokazuje, w którym kierunku wszystko poszło. Ważne, że rezygnacja z bierzmowania w jednym roku wcale nie musi oznaczać rezygnacji w ogóle. Zawsze można przystąpić do bierzmowania rok, dwa lata później. Ale na pewno jest to już trudniejsze.
I tego argumentu w rozmowie z młodym człowiekiem też warto użyć. Takich wahających się może on chyba przekonać..
J.