Gość 13.09.2010 00:46

Po szczerej spowiedzi nasze grzechy zostają odpuszczone. Ich już nie ma. Tylko co z tego, jeśli pozostają konsekwencje naszych czynów. Czasem są one nieodwracalne.
Jak mogę zadośćuczynić skrzywdzonej przeze mnie osobie? Jak wynagrodzić krzywdy osobie która powiedziała, że mnie nienawidzi? To były świadome słowa dojrzałej, dorosłej osoby. Sytuacja jest po ludzku zupełnie beznadziejna. Co mogę zrobić? Próbowałem porozmawiać, ale było tylko gorzej. Zresztą żadna rozmowa i tak nie cofnie doznanego za moją przyczyną bólu (psychicznego bólu).
Od roku ciężko żyje mi się ze świadomością spowodowania czyjegoś cierpienia. Przez ten czas dużo modliłem się o przebaczenie i pojednanie miedzy nami, zamówiłem kilka mszy w tej intencji, ale dzisiaj obiektywnie patrząc nie ma już żadnych szans na powrót do dawnych, normalnych stosunków (w ogóle żaden kontakt między nami nie jest możliwy).
Nie chciałbym umrzeć bez pojednania z tą osobą. Tyle tylko, że ja już nic nie mogę zrobić. Coraz trudniej jest mi zaufać Bogu.
Czy mam nadal wierzyć nieomal w cud przebaczenia, pojednania i prosić Boga o pomoc w tej beznadziejnej sprawie?

Odpowiedź:

Dobrze robisz, że próbujesz się pojednać. Dobrze robisz, że się za tę osobę modlisz. Nie masz jednak wpływu na to, co ta osoba zdecyduje. Dziś, kiedy Cię to boli, potraktuj to raczej jak krzyż, który musisz nosić. Krzyż, który możesz potraktować jako pokutę za wyrządzoną krzywdę...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg