Alicja454# 04.12.2025 15:17

Witam
Mam 20 lat i zdarzyła mi sie sytuacja ktora nie daje mi spokoju
Po burzyliwym okresie ktory przeszłam poznałam przez internet chłopaka i zaczelismy ze soba chodzic
Niesteth aktualnie rzadko sie widujemy przez dystans ktory nas dzieli

Przechodzac do problemu
Mój chłopak (dla potrzeb wiadomości nazwe go innym imieniem niż ma naprawde) Artur zapytał mnie jeszcze czy bede jego dziewczyna kiedy mieliśmy jeszcze kontakt internetowy
Zgodziłam się choć zanim nie było pierwszego spotkania twarza w twarz nie brałam tego jakoś super poważnie
Mimo że teraz jak patrze na to z perspektywy czasu on mocno sie w to juz w tamtym mkmencie zaangazowal

Wiec tak, w marcu (gdy z arturem jeszcze nie widzielismy sie twarza w twarz) wybrałam się sama do Warszawy na małą wycieczke
To był trudny okres w moim zyciu a moje kompleksy przyczyniały sie ze kazdy kto zwrocił mi odrobine uwagi zaczynał mnie interesowac (nie w kontekscie seksualnym)
Nagle podszedł do mnoe pewien chlopak i sie spytał czy wyjdziemy na piwko
Zgodziłam sie, w tamtym momnecie z tego co pamietam nie miałam zadnych nieodpowiednicg mysli na jego temat po prostu sam fakt atencji i podobne zainteresowania sprawiły że miałam ochote na chwilke pogaduszek i wypicie małego piwka
Rozmowa nam sie kleiła wiec zaprosił mnie do siebie aby tam dalej pogadać i tak dalej
Zgodziłam sie i tu pojawił się błąd
Możliwe że w mojej głowie pojawiały sie mysli o jego fizycznosci ale je odrzucałam jak mogłam jednoczesnie nie dajac mu zadnych znakow

Pojawił sie problem kiedy zaczal probowac mnie pocałować, skutecznie odmowilam pare razy ale w pewnym momencie poczułam sie moze i przynuszona a moze i sama polowicznie chciałam wiec dałam mu trgo buziaka
Tym wszystkim czułam sie strasznie zakłopotana
Nie wiedziałam jak reagowac co mam robic
Kiedy zaczal mnie dotykac lub probowac robic inne gorsze rzeczy za kazdym razem odmawiajac majac na swiadomosci mojego chlopaka ale probował dalej i dalej az w koncu poczułam sie bezeadna i druga połowa mnie moze starała sie tym cieszyc moze ten doryk mi sie podobał ale jednoczesnie chciałam to skinczyc

Teraz mam pytanie czy tu chidzi o zdrade? Moją wina jest ze nie powiedziałam dla tego chlopaka ze jestem juz w zwiazku
I juz sama w koncu nie wiem czy ja chcialam czy nie
Bo odmawialam
Ale ulegałam bo moze i tego chciałam a i jednoczesnie czułam przymus a mimo wszystko opierałam sie jak mogłam i mowie to szczerze

Po tej sytuacji czułam sie tak okropnie ze okłamałam mojego chłopaka że to jakaś przypadkowa osoba zrobiła mi krzywde na tym tle a nie ze ja sama sie zhodziłam pojsc do domu tego chlopaka
Bałam sie ze ze mna zerwie, powiedział że jedyna rzecz przez ktora by mogl zerwac ze mna byłaby zdrada
A ja sie czuje za te sytuacje strasznie winna

To był jedyny i ostatni raz kiedy zrobiłam cos takiego
Naprawde jedyny i wiecej mi to fo głowy nie przyszło
I patrzac jak cudowna osoba jest moj chlopak jest mi tak głupio

I teraz pytanie, czy spowiedz w tej kwestii jest wystarczajaca? Czy musze sie przyznac chlopakowi? Czy jesli sie nie przyznam i wezme z nim slub bo czy to małżeństwo bedzie ważne? Naprawde sie zreflektowałam, wiem że zrobiłam źle
Lecz boje sie ze mnie zostawi a gdy wezme z nim slub małżenstwo bedzie niewazne

Odpowiedź:

No cóż... No dobrze. O zdradzie można mówić dopiero wtedy, gdy jest się w związku małżeńskim. Wcześniej wiążą tylko nadzieje, może w okresie narzeczeństwa jakieś obietnice, ale wiadomo, że dopóki nie ma ślubu nie ma jeszcze stałego zobowiązania. Na pewno więc tego co się stało nie nazwałbym zdradą. 

Jest oczywiście z czego się spowiadać. Nie tłumacz sobie, że nie chciałaś, że się opierałaś, bo fakty wskazują, że tak nie było: przyjmujesz od nieznajomego zaproszenie na piwo, potem idziesz nim w ustronne miejsce...

Nie ma jednak potrzeby mówienia o tym obecnemu chłopakowi. Bo jakie niby dobro by to przyniosło? Związek powinien opierać się na miłości, a nie na kontroli. A miłość nie próbuje wchodzić z butami w serce tego, którego, którą się kocha..

J. 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg