Albert 25.10.2025 22:46
Czy samobójstwo np. na wojnie, kiedy jest się bardzo rannym, jest niesamowity ból, nie ma nikogo w pobliżu, albo nie ma się kończyn itp., a ma się oczywiście obok siebie broń jak to żołnierz, byłoby grzechem? Czy jak ma się jakąś nieuleczalną chorobę, a ból jest przeogromny, nie do zniesienia, to samobójstwo w takiej sytuacji też byłoby grzechem? Czy kiedy się wie, że na 100% się umrze, to można wtedy po prostu skrócić czas oczekiwania na śmierć? Pół biedy jak jeszcze jest do zniesienia ból, a jeżeli jest nie do zniesienia? A gdyby na przykład wiedziałoby się, że niedługo czekają mnie tortury, może przeżyje, a może i nie, ale to będą normalne tortury wykonywane przez kogoś, to czy samobójstwo w takiej sytuacji byłoby grzechem? Uniknąć po prostu tych tortur? Albo na przykład niedługo się utonie, śmierć przez to jest bardzo bolesna, czy samobójstwo wtedy też jest grzechem? Ogólnie czy samobójstwa w innych podobnych sytuacjach jest grzechem, czy trzeba czekać aż się umrze, nie ważne jak bardzo byłoby to niesamowicie ogromne cierpienie ze 100% szansą na śmierć?
Samobójstwo od strony materii czynu zawsze jest złe. Od strony świadomości a zwłaszcza dobrowolności czynu, z czym związane są też okoliczności w których do niego doszło, istnieją większe czy mniejsze okoliczności łagodzące. Trudno jednak na temat wielkości winy czy całkiem jej braku teoretyzować.
J.