Gość 30.06.2010 01:18
Witam! Mam takie dwie sprawy, które mnie męczą...
1. Kiedyś bardzo lubiłam niektóre książki Ursuli le Guin, jednak jakiś czas temu dowiedziałam się, że ta pani dokonała kiedyś w swoim życiu aborcji, że popiera ona aborcję, wspomaga jakies stowarzyszenia, itp. Czy grzechem jest kupować jej książki? Jest to jakby wspieranie finansowe osoby popierającej aborcję... A czy jest złem czytanie jej książek, jeśli się już je ma?
Czy powinnam też uświadamiać ludzi np. na forach, w internecie, jakie są poglądy tej pani w sprawie aborcji?
I czy powinnam KAŻDEGO artystę, muzyka, osobę publiczną, których twórczość mnie interesuje, "prześwietlać" w sprawie ich poglądów na temat aborcji, eutanazji...?
2. Czy kręcenie sceny spowiedzi w filmie, z aktorami w roli kapłana i penitenta, (taka spowiedź nie jest wtedy przecież prawdziwa) jest grzechem? podpada pod ekskomunikę? Skojarzyło mi się to z dekretem Kongregacji Nauki i Wiary, w którym była mowa o ekskomunice za nagrywanie spowiedzi sakramentalnej, prawdziwej lub symulowanej... jak to rozumieć?
1. Niedobrze jest, kiedy człowiek wspiera zło. Nie jest jednak wspieraniem zła kupowanie chleba u piekarza, który bije żonę czy gazet w kiosku, gdzie sprzedaje pani, która się rozwiodła. Książka, po napisaniu, żyje własnym życiem. Może się podobać albo nie, można się z jej przesłaniem zgadzać albo nie, ale nie powinniśmy jej oceniać stawiając na pierwszym miejscu ocenę prywatnego życia jej autora. Owszem, czasem znajomość autora pomaga książkę lepiej zrozumieć. Czasem dostrzega się wtedy w książce pewne tezy, na które wcześniej nie zwróciło się uwagi. Na pewno jednak kupowanie takich książek, dyskutowanie o nich, nie jest automatycznie propagowaniem niemoralności.
Zdaniem odpowiadającego warto czasem zapoznać się z tokiem myślenia ludzi o odmiennych poglądach. Konieczność uporania się z tezami takiego autora pobudza do myślenia. No i pozwala też dostrzec, jakie błędy popełnia "moja" strona. W kwestii aborcji np. ciągle zapominamy, że wiele jej zwolenniczek i propagatorek ma poważny problem: muszą uporać się z tym, co same kiedyś zrobiły. To co robią bywa ucieczką przed potwornymi wyrzutami sumienia...
2. Za nagrywanie takiej "filmowej" spowiedzi na pewno nie grozi ekskomunika. Określenie "symulowana" w zwrocie "spowiedzi prawdziwej czy symulowanej" nie dotyczy takich sytuacji, gdzie wszyscy wiedzą, że to tylko film. Chodzi o sytuację, w której ktoś udaje, że się chce spowiadać, a przyszedł to nagrać, by np. ośmieszyć księdza.
J.