maalinka 14.06.2010 19:51

Szczęść Boże!

Proszę o niepublikowanie pytania…

Odpowiedź:

Jakoś muszę się jednak do tego co napisałaś odnieść. Maila nie podałaś...

Smutno się czyta to, co napisałaś. Narzeczeństwo, małżeństwo to związek, w którym liczy się zdanie obojga stron. Bo są dla siebie partnerami. Pretensje chłopaka, że chcesz go zmusić do małżeństwa są pewnie nieuzasadnione. Po tak długim chodzeniu z chłopakiem masz prawo spytać o jego zamiary. Nawet masz prawo nalegać na małżeństwo. Bo przecież po to dwoje ludzi ze sobą chodzi. A nie po to, żeby chodzić do końca życia...

A już zupełnym skandalem jest to, jak próbuje Cię skłonić do seksu. Tłumaczenie się naturalnymi potrzebami i wmawianie Ci, ze to Ty, chcąc zachować czystość masz problem, to po prostu świństwo. Tak naprawdę to on ma problem. Nawet co najmniej podwójny. Po pierwsze nie potrafi opanować swojej płciowości. Jeśli nie umie dziś, to skąd wiadomo, że będzie umiał w małżeństwie? Kto zagwarantuje, że kiedy zachorujesz, będziesz zmęczona opieka nad dzieckiem czy z innego powodu nie będziesz mogła/nie bedziesz chciała współżycia, on nie pójdzie zaspokoić swoich "naturalnych potrzeb" w ramionach kochanki czy prostytutki? A po drugie: jego problemem jest też  przerzucanie na Ciebie odpowiedzialności za jego własne wady. Jeśli robi to w jednej sprawie, prawie na pewno będzie robił w innych. W skrajnym przypadku będzie pił, bo Ty marudzisz, będzie Cię bił, bo zasłużyłaś... Skoro dziś na Ciebie przerzuca odpowiedzialność za własne czyny nie ma powodu przypuszczzać, że w przyszłości tego nie będzie robił...

Chyba więc pomysł rozstania jest dobry...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg