Tarka 04.06.2024 13:05

Mam takie oto pytania. Ostrzegam, niektóre mogą wydawać się głupie, ale wolę się upewnić. Zacznę od tego najpoważniejszego.
1. Chodzi mi o możliwość ślubu z kimś, kogo rodzice się rozwiedli i założyli nową rodzinę. Czasami tak bywa, że ktoś wierzący, uduchowiony, a rodzice taką krzywdę mu zrobili. Zresztą niezależnie od wyznawanwj wiary, wydarzenie takie jak rozwód czy to własny czy rodziców. mocno wywraca życie do góry do nogami. Nie życzę nikomu ani nie chcę by moi rodzice się kiedykolwiek rozstali. Ani żeby istniały powody do separacji. Ale przechodząc do sedna - jak księża patrzą na osoby, które chcą się ożenić z kimś /wyjść za mąż , ale rodzice nie są razem? Czy to zależy od tego, czy oni mają nowe rodziny czy nie? Pytam, dlatego, że słyszałam czy na tym portalu przeczytałam czyjąś historię, że kogoś nie przyjęli do zakonu czy seminarium że względu na rozwód rodziców. To może że ślubem może być podobnie? Ale z drugiej strony, dziecko nie ponosi winy za błędy rodziców. Tylko, że pewnie jakieś znaczenie to ma.
Czy w protokole jest pytanie, czy rodzice są razem? Jeżeli nie, to czy informacja o rozwodzie jest potrzebna? Jeżeli tak, to do czego? I też pytam, bo kocham mężczyznę, którego mama i tata się rozeszli. To znaczy, że nie moglibyśmy wziąć ślubu?

2. Czy jeżeli w rodzinie miałam rozwody, to mam to podawać w protokole?
Tyle, że u mnie nie rodzice (i całe szczęście), a wujkowie, ciotki. Czy jeżeli o tym nie powiem, to mój ślub będzie nieważny?

3. To ostatnie pytanie może być głupie. Czy brak prawa jazdy może być w jakimś sensie przeszkodą małżeńską? Mówię o facecie. U kobiet tak na to nie patrzą. Np moja babcia nie ma, a dziadek już tak. Bo jest taka
presja, żeby miał. Czy z perspektywy religijnej jest czymś złym, że mężczyzna nie czuje potrzeby zrobienia kursu na samochód? Ale z drugiej
strony, ktoś musi dzieci do szkoły, przedszkola, na zajęcia różne wozić.
Przyznam się bez bicia, również nie posiadam prawa jazdy. Czy gdybym jednak zdecydowała się zrobić, to mam też od mojego przyszłego męża wymagać, by się zapisał na kurs? Czy to tak samo obojętne jak to czy obiady gotuję mąż czy żona? Bo jednak samochody to typowo męska działka. I częściej spotykamy taki model, że to żona nie ma prawa jazdy albo oboje mają. Czy odwrotność jest traktowana w oczach Boga jako wykroczenie? Jednocześnie umysł podpowiada mi, że nie.

Ps. Przepraszam, że tyle pytajnik ów. Ale w tych kwestiach myślę samymi znakami zapytania.
Kobieta, 20 lat

Odpowiedź:

1 -2. Nie, nie ma pytania o rozwody w rodzinie. Jest pytanie o choroby psychiczne w rodzinie, o choroby dziedziczne, jest pytanie o to, czy sami narzeczeni uznają, że małżeństwo jest związkiem nierozerwalnym... W internecie można łatwo znaleźć te pytania.

3. Nie, brak prawa jazdy na pewno nie jest przeszkodą do zawarcia małżeństwa.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg