BRT 14.12.2009 21:24

Witam,
mam kilka pytań, które nasunęły mi się, gdy czytałem dotychczasowe odpowiedzi:
1. Czemu Odpowiadający wszystkim, którzy pytają o seks przed ślubem (a zwłaszcza osobom w wieku 18-20 lat) doradza małżeństwo? Jak wg niego powinno to wyglądać? Małżeństwo i małżonkowie mieszkający ze swoimi rodzicami? Czy sami, w wynajętym mieszkaniu, ledwie wiążący koniec z końcem, bo nie wierzę, że mając 20 lat można być w stanie utrzymać na przyzwoitym poziomie siebie i swoją rodzinę.

2. Czy nie wydaje się Odpowiadającemu, że gdyby ludzie nie wymyślili religii, to życie było by znacznie prostsze? Można było uniknąć tylu wojen i niepotrzebnych ofiar...
3. Czy uciążliwe rozpatrywanie każdego swojego czynu, nawet zupełnie nieistotnej błahostki w kategorii grzech/nie-grzech, nie jest chorobą psychiczną i nie powinno być leczone?
4. Wiem, że miały być trzy pytania, ale bardzo mnie to nurtuje: co to znaczy "skrupulancko"? Czy to ma jakiś związek ze słowem "skrupulatnie"?

Pozdrawiam

Odpowiedź:

1. Przez całe stulecia wielu ludzi pobierało się znacznie wcześniej niż dziś. Podejrzewam, że współcześni nie są bardziej niedojrzali do podjęcia samodzielnego życia od swoich przodków. Warunków mieszkaniowych, prócz dzieci bogaczy, też pewnie nie mieli lepszych. Dziś często nawet mieszkając razem i prowadząc wspólne gospodarstwo - w wynajętym mieszkaniu, jakoś wiążąc koniec z końcem - młodzi twierdzą, że nie mogą się pobrać. Przecież fakty temu przeczą. Skąd więc ta obawa? Pewnie z wziętego z sufitu przekonania, że startując we wspólne życie trzeba mieć już jako taki status. A to nieprawda...

2. Nie zgadzam się z tezą, że ludzie wymyślili religię. Raczej od zawsze mieli intuicję, że istnieje ktoś, co cały świat stworzył. A ta ich intuicja została potwierdzona objawieniami. Między innymi tym najpełniejszym, przyniesionym przez osobę Jezusa Chrystusa...

Czy gdyby nie było religii nie byłoby wojen? Od XVIII wieku, od rewolucji francuskiej widać wyraźnie, że tak mogłoby być. Bo wierzący przeszkadzają niewierzącym. I ci ostatni wszelkimi środkami starają się ich pozbyć. Tak było podczas rewolucji francuskiej, mordującej równo księży i przywiązanych do wiary chłopów z Wandei. Tak było podczas rewolucji w Meksyku, wojny domowej w Hiszpanii, podczas stalinowskiego terroru i panowania niemieckiego nazizmu. Podobnie jest dzisiaj. Póki co niewierzący nie odważyli się jeszcze na krwawe prześladowania chrześcijan przywiązanych do swojej wiary...

3. W pewnych wypadkach - właśnie u skrupulatów - takie rozpatrywanie swojego zachowania w kontekście dobra i zła jest chorobliwe. I leczy się. Tyle ze najczęściej nie środkami farmakologicznymi. Ale w zdecydowanej większości przypadków podejmowanie refleksji nad dobrem i złem jest objawem pozytywnym. Tym różnimy się od zwierząt, że nie działamy siła instynktu, ale możemy zastanowić się, czy postępujemy dobrze czy źle. W kategoriach czystej użyteczności - a nie dobra i zła - patrzą psychopaci. I to ich zazwyczaj się leczy...

4. Jak wyżej.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg