Maya 11.12.2009 22:19

Czytałam już mnóstwo pytań odnośnie omnipotencji Boga.
Przyznaję nie jest to łatwe do zrozumienia, a tym bardziej do wyjaśnienia komuś. Zastanawia mnie ciągle dlaczego ten wniosek z tych dyskusji, że "Bóg nie jest w stanie ograniczyć własnej Wszechmocy" nie świadczy właśnie o tym, że Bóg tego nie może zrobić, więc nie jest Wszechmocny. Z drugiej strony wynika, że skoro nie może, to pozostaje Wszechmocny. Tak więc jest jednocześnie i Wszechmocny i nie-Wszechmocny, czyli sprzeczny sam ze sobą. A nie może takim być. Dlatego trzeba wybrać jaki Jest. Nie rozumiem też dlaczego, jeśli "Bóg nie może nigdy uczynić zła", nie świadczyłoby o tym, że nie jest Wszechmocny.
Argument z nieskończonością niestety nic mi nie mówi.

Odpowiedź:

Łatwo zauważyć, że w tej dyskusji mamy do czynienia z grą słów. Owo "nie jest w stanie" nie oznacza przecież, że Bóg nie może. Znaczy raczej, że Bóg może wszystko. Tylko nasz język tak się wykształcił, że mamy kłopot z oddaniem wszechmocy i posiłkujemy się zwrotem sugerującym, że czegoś Bóg nie może.

Bóg zresztą potrafi się ograniczyć. Przecież stał się człowiekiem, przyjął ludzka naturę. Ale nie może przestać być Bogiem, to prawda. Ale czy ta niemożność znaczy, że brak mu wszechmocy? Przecież jest dokładnie odwrotnie...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg