B 14.09.2009 23:54
Jestem jedna z tych osob ,które na dzień dzisiejszy żyje w grzechu 6 przykazanie . Jestem po ślubie cywilnym 8 lat temu mam dwie urocze coreczki które staram się wychować w wierze i miłości do Boga. Pobralismy w USC się bo byłam w ciąży a ślub koscielny miał się odbyć 5 miesięcy po urodzeniu coreczki ale do tego nie doszło. Skonczyło się na obietnicach i planach (mój mąż nie kocha Boga ).Pojawiły się wtedy kłótnie awantury itp problemy. Kochałam go a zarazem nienawidziłam, były dni kiedy był super mężem i tatą a dni których nie życzę nikomu. Kiedy byłam w drugiej ciązy postanowiłam sama przystapić do sakramentu małżeństa, zrezygnowałam z tego gdyż pojawił się do tego problem alkoholowy. Na dzień dzisiejszy mąz leczy sie psychiatrycznie 2 lata, ma zdiagnozowane zaburzenia osobowości borderline. Chcę być z nim chociaż to jest bardzo trudne , walczę o to aby było dobrze . Wiem że go ktoś bardzo skrzywdził kiedy był mały a teraz to wszystko wychodzi . A ja jestem na rozdrożu miedzy mezem a Bogiem. Chciałabym bardzo przystępować do sakramentow a boję związać się ślubem kościelnym z moim mężem bo nie wiem co mnie jeszcze może czekać z jego strony , nie wiem kim on bedzie za 2lata (jak przejdzie terapię na która się staram go nakłonić). Może być dobrze a może być ... .
Wiem , że jest Miłosierdzie Boże i w to bardzo wierzę . Są prawa kościelne i są słusznie ustanowione ,szukam odpowiedzi Czy w takim jak mój przypadek zaburzenie mojego męża stanowi przeszkodę do zawarcia związku małżeńskiego w kościele?
Dziękuje , za przeczytanie i zastanowienię się nad moim problemem.