niepodpisana 17.06.2009 20:54

moja sprawa wygląda w następujący sposób. otóż potrafię się bardzo dobrze wczuwać w innych. nawet jeśli danej emocji osobiście nie znam, bo jeszcze sama jej nigdy nie doświadczyłam, to potrafię się jakby jej wewnętrznie "domyślić" i wczuć w nią. ostatnio zastanowiłam się, jak może się czuć ktoś, kto jest niezaspokojony seksualnie. i też tak jakby się w to wczułam. miałam wrażenie że czuję w sobie każdy nerw. w sumie chyba podobnego wrażenia doświadcza się podczas stresu, tyle, że wtedy jeszcze zazwyczaj szybko uderza serce... w każdym razie spróbowałam się w to wczuć nie po to, aby szukać przyjemności seksualnej, tylko dlatego, bo chciałam się dowiedzieć jak się taka osoba czuje... (choć oczywiście nie jestem pewna, na ile moje wczuwanie się jest wiarygodne) czy jednak to co zrobiłam można nazwać grzechem?
podobnie kiedyś zastanowiłam się, jak czuje się ktoś, kto ma potrzebę seksualną (osobiście takch potrzeb nie mam). i poczułam coś, ale tak jakby... przez mgłę, leciutko, jakby lichą namiastkę... ale jestem przekonana, że wiem, jak w rzeczywistości coś takiego wygląda. oczywiście również nie robiłam tego dlatego, aby potrzeby seksualne w sobie rozbudzać.

mam jeszcze jedno pytanie. w jaki sposób tak w ogóle można rozbudzić popęd? (oczywiście nie mam zamiaru tego robić) czy jeśli ktoś nie chce swego popędu rozbudzać, a czyta powiedzmy tę stonę, albo co innego co dotyczy seksu (nie mam na myśli pornografii)w celu czysto poznawczym, to możliwe jest, że popęd w sobie rozbudzi? a jeśli ktoś panicznie boi się popełnienia grzechu, tak jak jedna dziewczyna na tym portalu, która napisała coś takiego, że czasami celowo przywołuje różne myśli, które normalnie byłyby nieskromne i próbuje udowadniać sobie, że to na nią nie działa? Odpowiadający napisał jej, że nie popełniła grzechu, ale żeby na przyszłość z tym nie igrała, bo nad rozbudzonymi namiętnościami trudno zapanować. ale czy można w ogóle rozbudzić jakiekolwiek namiętności, jeśli ktoś po prostu się tego boi?
czym tak właściwie jest popęd seksualny i jak to rozpoznać, że u kogoś występuje? (ze swoim "wczuwaniem się" wolę faktycznie nie igrać, bo boję się, że w końcu sama się zapomnę, a bardzo tego nie chcę; zresztą nie wiem, czy do końca mogę temu ufać choć do tej pory tak robiłam)
dziękuję za odpowiedź:)

Odpowiedź:

Hmmm... Co to jest popęd seksualny? Trudno z niewidomym rozmawiać o kolorach. Ale gdyby chcieć to jakoś wyjaśnić, to chyba należałoby powie wiedzieć, że jest to pragnienie bliskości drugiego człowieka odczuwane często na kształt innych popędów: głodu, pragnienia (raczej nie braku snu)...

Odczuwanie popędu seksualnego nie jest grzechem. Trzeba tylko nad nim zapanować. I nie jest grzeszne odczuwanie tego popędu, a raczej zgoda na czerpanie z tego przyjemności (poza małżeństwem oczywiście). Samo to, ze ktoś ma takie czy inne pragnienia, ale jasno mówi sobie nie, nie jest najmniejszym grzechem. Jest pokusą...

Odpowiadającemu wydaje się, że osoby dorastające, które nie potrafią rozpoznać co jest, a co nie jest przyjemnością seksualną, nie powinny wpadać w panikę, że popełniają jakiś grzech. Grzechem jest tylko świadomy i dobrowolny wybór zła. Jeśli ktoś nie wie, nie potrafi przyjemności seksualnej odróżnić od innych, nie może popełnić grzechu. Zwłaszcza poważnego. A gdy kontekst odczuwanej przyjemności nie ma nic wspólnego z erotyką (zwyczajne patrzenie na ubranego mężczyznę, zwyczajna rozmowa z kolegą), to nie należy się go na siłę doszukiwać...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg