radek
13.04.2009 22:54
Szczęść Boże!
Mam pytanie dotyczące nie tyle sporu międzykościelnego co samego tzw. filioque. otóż:
W artykule http://www.kosciol.wiara.pl/index.php?grupa=6&cr=2&kolej=0&art=1145816351&dzi=1145645165&katg= są wyraźne dowody na to że Duch święty pochodzi zarówno od Ojca jak i od Syna. Jednak Jan Paweł II w Encyklice Dominus et Vivificantem, podobno - bo nie czytałem całej encykliki - mówi wyraźnie o tym że Prawosławni mają rację i Duch Święty pochodzi tylko od Ojca, ale wg. posłania od Ojca i Od Syna. Gdzieś indziej słyszałem również że fragment wyznania wiary "... i od Syna pochodzi" został do Credo dodany bezprawnie i bezzasadnie pod naciskiem sił zewnętrznych.
Jaka jest Prawda?
[proszę o kopię odpowiedzi, jeśli to możliwe, na email]
Odpowiadający nie znalazł w Encyklice Dominum et Vivificantem jakiegoś wyraźnego odniesienia do sporu o Filioque. Papież używał formuły z wyznania wiary "od Ojca i Syna" nie unikając też - przy analizie tekstów biblijnych - sformułowania "od Ojca". Kto chce sprawdzić, a nie chce mu się encykliki czytać, niech weźmie jej tekst
(TUTAJ) i przeszuka ją pod kątem sformułowania "i Syna" "przez Syna" "Filioque", "od Ojca" "Ojca i Syna" "pochodz" (bez "i", żeby uwzględnić formy "pochodzi" "pochodzący" itd).
Interesujący (acz napisany nieco archaicznym językiem) artykuł, w którym wyjaśniono historię wprowadzenia Filioque znajdziesz TUTAJ . Formuły tej zaczęto używać jako odpowiedzi na nawrót arianizmu, który ze stwierdzenia, że Duch pochodzi tylko od Ojca wyciągał wniosek, ze Ojciec i Syn nie są równej natury. To był problem Kościoła Zachodniego. Grecy wtenczas go nie mieli. Nie znając albo nie rozumiejąc powodów, dla którego dodano Filioque oskarżyli Zachód o herezję.
Proszę zwrócić uwagę na dwie rzeczy: spory chrystologiczne pojawiały się na Wschodzie. Zachód zgodził się na uczestniczenie w nich, choć właściwie dla łacinników nie było specjalnego problemu. Patrząc z dzisiejszej perspektywy tylko kontrowersje ariańskie (czy Syn jest Bogiem) miały naprawdę wielkie znaczenie dla soteriologii. Sposób połączenia boskiej i ludzkiej natury w osobie Syna (nestorianizm monofizytyzm, a później monoteletyzm) to spory o słowa. Tak. Po wiekach okazało się, że Nestoriusz... nie głosił poglądów nestoriańskich. A spory te zaowocowały wiekowymi podziałami w Kościele i krwawymi wojnami. Nieprzyjęcie uchwał Chalcedonu, gdzie (prawie) ostatecznie wykrystalizowała się definicja o unii hipostatycznej (jedna osoba, dwie natury) spowodowało, że Grecy stracili łączność z chaldejczykami, ormianami, asyryjczykami i jakobitami. Te grupy były przekonane, ze bronią ortodoksji, ale nie było internetu, telefonu czy nawet druku. To było jedno wielkie nieporozumienie, w którym zbyt wielką rolę odgrywały ambicje teologów. Słusznie Efrem Syryjczyk takie spory nazywał "jadem Greków", bo rzeczywiście, można było spokojniej, bez oskarżania się o herezje. I w tym wszystkim Zachód uczestniczył, choć jako żywo, praktycznym Rzymianom spór ten musiał się wydawać zbyt abstrakcyjny i egzotyczny. Jednak zgodzili się na bardziej precyzyjne sformułowania dogmatyczne. Gdy problem pojawił się na Zachodzie Grecy, zaczęli doszukiwać się w nowej formule herezji...
Druga rzecz, którą warto zauważyć to konieczność odpowiedzi na proste pytanie: jeśli Filioque jest herezją, to kto, kiedy, gdzie tę herezję potępił? Jaki Sobór powszechny? Jeśli nie było potępienia, nie ma herezji. Opinia jednego czy drugiego mnicha ma dla stwierdzenia, ze coś jest herezją wartość taką samą, jak opinia odpowiadającego w serwisie Zapytaj. Nic więcej.
J.