shockresist
02.01.2009 12:35
Czy jeśli naukowcy "ulepszyliby" metodę zapładniania in vitro tak, że zarodki nie byłyby zamrażane ani zabijane to wtedy Kościół dopuściłby taką metodę, jeśli nie to dlaczego?
Kościół nie zgadza się na zastępowanie prokreacji produkcją. Tak można to najogólniej określić. Problem jest złożony. Nie dlatego, jakoby Kościół tu coś komplikował, ale dlatego, że istnieje cała masa różnych nadużyć, które trudno wrzucić do jednego worka. Np. ogromne problemy może sprawić zapłodnienie heterologiczne, to znaczy sytuacja, w której dawcami komórek rozrodczych nie jest para, która się stara o dziecko. Niedawno donoszono o sytuacji, w której nasieniem jednego mężczyzny zapłodniono jajeczka wielu różnych kobiet. Widać jego materiał genetyczny był najlepszy i z technicznego punktu widzenia dawał największe szanse na powodzenie zabiegu. Jakoś nikt nie chciał zauważyć, że grozi to, iż w przyszłości może dojść do małżeństw między rodzeństwem, co wybitnie zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia wad czy chorób genetycznych.
Szczegółowe omówienie owej problematyki znajdziesz najpierw instrukcji "Donum vitae"
(TUTAJ) i stanowiącej jej uzupełnienie wydanej niedawno instrukcji "Dignitas personae"
(TUTAJ) J.