Dede 04.12.2008 14:07

Witam.
Oto moje pytanie.
Kosmetyczka powiedziała mi ostatnio, że jak będę częściej uprawiać seks to będę mieć ładniejszą cerę. Potem koleżanka poradziła mi to samo - więcej seksu to lepsze relacje z chłopakiem. To samo instruktor jazdy. Zdenerwowało mnie, że te osoby biorą za pewnik, że jak mam 25 lat i faceta to muszę z nim chodzić do łóżka. Tymczasem ja i mój chłopak czekamy do ślubu i nie chcemy tego zmieniać. W wyżej wymienionych sytuacjach potakiwałam z uśmiechem, zbywałam te osoby, nie chciałam je mieszać w moje tak przecież osobiste sprawy. Z drugiej strony mamy świadczyć o Jezusie i jego nauce. Czy to był test którego nie zdałam? Jak się zachować w podobnych sytuacjach?
Dziękuję i pozdrawiam.

Odpowiedź:

Wydaje mi się, że zbycie rozmówców to dobry sposób. Masz rację nie opowiadając im o swoich intymnych sprawach. Na głupie uwagi czasem nie warto odpowiadać.

Czy to brak świadectwa? Gdybyś powiedziała, że poczekasz z tym do ślubu, bo tak chce Chrystus, byłoby to może piękne świadectwo. Ale zbycie rozmówców też jest w sumie wymowne.... Może nawet bardziej. Bo uczy: gadajcie sobie. To nie są wasze sprawy....

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg