marcin 27.11.2008 22:22
Witam serdecznie,
Moje pytanie może wydać się dziwne.Mam 32 lata. Otóż odkąd Moja Mama odeszła na spotkanie z Bogiem-trzy miesiące temu, niemalże codziennie uczestniczę w Eucharystii.
Na początku odczuwałem niewyobrażalną wręcz obecność Chrystusa, co ważne czułem się duchowo bardzo silny-aż zadziwiała mnie ta siła-no bo przecież doświadczyłem największej chyba w życiu traumy. Dwa dni po śmierci Mamy, porzuciłem z dnia na dzień nałóg uzależnienia od nikotyny.
Wszystko mogłoby wydawać się piękne. Nie palę już 3 miesiąc-to najwspanialszy dar, jaki dostałem od Jezusa.
Martwi mnie jednak ostatnio to, że im więcej czasu spędzam na modlitwie i uczestnictwie w Eucharystii, tym słabszy jestem duchowo. Nawet pojawiła się myśl, że może dosłownie "przesadzam" z kościołem, że może bardziej herezja niż szczera modlitwa i intencja Mszy Św.
Prawdy wiary. których kiedyś nie poddawałem analizie-gdyż były dla mnie oczywiste, teraz coraz częściej spędzają mi sen z powiek, robią zamęt w mojej głowie.
Myślałem, że może rzeczywiście powinienem "przystopować" z tym wszystkim-może wyznaczyć sobie np. tylko 2 dni w tygodniu od poniedziałku do piątku, kiedy będę uczestniczył we Mszy Św.
Kiedyś bowiem uczestnictwo w Eucharystii było niebywałym przeżyciem duchowym-teraz już nie daje mi takiej duchowej otuchy i umocnienia.
Nie wiem co robić-pytam Jezusa, czego ode mnie oczekuje, co mam czynić?-ale nie słyszę, nie czuję odpowiedzi.
Proszę o pomoc. Dziękuję za wyrozumiałość i cierpliwość w czytaniu mojego listu.
Z poważaniem
marcin