zagubiona
24.09.2008 14:08
Szesc Boze!
Przez ostatnie pol roku czesto wsciekalam sie na Boga. Przed oczami mialam matke, ktora plakala i powtarzala ze mnie zle wychowala (babcia cos jej nagadala po tym jak powiedzialam, ze zamiast na dodatkowy angielski pojde na Msze w Srode Popielcowa). Mamie bardzo zalezy, by mnie i brata wychowac na dobrych chrzescijan. Przygotowuje sie do sakramentu bierzmowania, ale nie wiem czy nie powinnam zrezygnowac. Nie chce zmarnowac tego co on daje. Moze powinnam poczekac jeszcze trzy lata?
Odpowiedź:
Chyba czegoś nie zrozumiałem... Poszłaś na Mszę i z tego powodu matka, chcąca Cię wychować na dobrą chrześcijankę płakała?
Jeśli dobrze zrozumiałem resztę... Wściekasz się na Pana Boga i dlatego obawiasz się, że zmarnujesz sakrament bierzmowania. Więc zastanawiasz się, czy nie powinnaś z tym sakramentem trochę poczekać...
Trudno mi oceniać, ale wydaje mi się, że czekać nie powinnaś. Niezależnie od dyspozycji przyjmującego, ten sakrament przynosi błogosławione skutki. Jasne, jeśli człowiek swoim postępowaniem go odrzuca, nie pozwala się prowadzić Bogu, nic dobrego się nie dzieje. Gdy jednak wraca do Boga, jego owoce jakby odżywają. Nie ma więc powodu do obaw, ze teraz nic nie da lepiej byłoby przyjęcie go przełożyć na czas, w którym - jak Ci się wydaje, da Ci więcej...
Najpoważniejszy problem o którym napisałaś to chyba to, że wściekasz się na Boga. Nie znam powodów, ale wydaje mi się, że zawsze u podstaw takiej postawy tkwi niezrozumienie, kim jest Bóg, a kim człowiek. Owszem, człowiek w pewnym sensie może mieć do Boga pretensje. Może pytać, dlaczego spotkało go to czy inne nieszczęście. Może widzieć w Bogu źródło swoich kłopotów. Zapewne nie każdy umie, jak ufający Dobremu Ojcu chrześcijanin, zaraz powiedzieć "bądź wola Twoja". Czasem trzeba po nieszczęściu czasu, by się z nim oswoić, przemyśleć. Na pewno jednak trzeba zawsze pamiętać, że Bóg nie jest od spełniania naszych zachcianek. Nie zawsze da nam to, czego akurat oczekujemy. Ma prawo zrobić co chce. To trzeba zrozumieć. I nie wściekać się na Boga, bo to przejaw - nie obraź się - strasznie dziecinnego myślenia, ze on jest od ułatwiania mi życia. Na takiej płaszczyźnie nie da się zbudować dobrych relacji z Bogiem...
J.