agata 13.08.2008 15:44

kiedyś słyszałam, że jakieś francuskie firmy kosmetyczne wykorzystują komórki ludzkich embrionów przy produkcji swoich specyfików. ta informacja, chociaż nigdzie nie sprawdzona spowodowała, że świadomie nie kupowałam francuskich kosmetyków- głównie sprzedawanych w aptekach.
ostatnio dermatolog zaleciła mi pewne produkty francuskiej firmy kosmetycznej (jednej z wieku) w związku z moimi problemami skórnymi. poszłam do apteki i kupiłam. jakiś czas minął a u mnie zaczynają pojawiać się wyrzuty sumienia czy nie mam grzechu ciężkiego? czy powinnam wyrzucić to co kupiłam?
bardzo proszę o odpowiedź.

Odpowiedź:

Takie rzeczy opowiadano (odpowiadający też nie potrafi tego sprawdzić) o środkach odmładzających skórę, a nie o specyfikach mających pomóc na inne problemy skórne...

Kupując kosmetyki w aptece na pewno nie popełniłaś grzechu. Zwłaszcza ciężkiego. Nie możesz zakładać, że wyprodukowano je w jakiś niemoralny sposób. To szukanie dziury w całym. Co innego, gdybyś wiedziała, że jest tak na pewno. Wtedy można by już mówić o jakimś grzechu. Musiałabyś rozważyć, jaka jest proporcja między wspieranym złem, a spodziewaną korzyścią...

Nie tak dawno głośno było o szczepionce wyprodukowanej przed laty z zabitego płodu (informację znajdziesz TUTAJ). Konkluzja wypowiedzi Papieskiej Akademii "Pro Vita" była taka, że grzech popełnia producent. Użytkownicy zaś powinni domagać się, jeśli to możliwe, o zastąpienie tej szczepionki innymi, uzyskanymi w etyczny sposób. Jeśli takiego zamiennika nie ma, a szczepienie dzieci to rzecz ważna, tylko biernie uczestniczy w złu. Nie ma tu większej winy...

Co masz zrobić? Dla świętego spokoju sprawdź co na temat stosowanych przez Ciebie kosmetyków piszą w internecie; czy istnieje choć cień podejrzenia, ze sa produkowane z ludzkich płodów. Jeśli nie, nie ma problemu. Jeśli tak, poproś lekarkę o jakiś zamiennik...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg