wierzący24 11.06.2008 19:15

Witam,
odpowiadający pisze niejednokrotnie, że powinniśmy się wystrzegać też grzechów lekkich - z czym się zupełnie zgadzam, dlatego zapytam.

1. lenistwo - niby wiadomo co to jest, ale nie do końca... napewno lenistwem jest nicnierobienie "bo sie nie chce", gdy mamy coś co zrobienia, ale czy takie nicnierobienie, gdy nic do zrobienia się nie ma to też lenistwo i zalicza się do grzechu? np.
a) późne wstawanie koło 10, 11 czy 12 w południe się do niego zalicza, gdy się nie ma żadnych obowiązków danego dnia - albo gdy można je spełnić popołudniu? Często właśnie mam wyrzuty sumienia, że gdybym wcześniej wstał to mógłbym coś pożytecznego zrobić. Czy powiedzienie "Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje" tyczy się właśnie tego typu przykładu 'lenistwa'?
b) gdy pomyślę sobie, że mam ochotę iść tego dnia na nabożeństwo... ale z czasem zajmę się czymś innym (niepożytecznym) i nie pójdę "bo mi się nie chce" - to też grzech lenistwa?

2. słodycze - nie wiem w sumie czy mam z tym problem czy nie... na codzień nie jem, gdy nie mam z nimi kontaktu - ale gdy postwi się przede mną tabliczkę czakolaty (lub nawet dwie) to moment i jej nie ma :) Czy to jest obżarstwo i zalicza się już do grzechu?
z góry dziękuję za odpowiedź a także za wszystkie inne odpowiedzi, które otrzymałem

Odpowiedź:

Grzechem jest to, co jest złe. To podstawowa sprawa, którą musisz zrozumieć chcąc odpowiedzieć sobie na pytanie, czy coś jest grzechem, czy też nie.

Oprócz ewidentnego i wielkiego zła zdarza się dużo częściej, że mamy do czynienia z jakimś złem niewielkim. Czasem są to takie drobiazgi, że nawet ich sie nie zauważa. Na przykład zniecierpliwienie wobec bliźnich, brak modlitwy za konkretne potrzebujące tego osoby, nadmierne i niepotrzebne eksploatowanie środowiska i wiele wiele innych. Dostrzegają je tylko ludzie bardzo duchowo wyrobieni, o wrażliwym sumieniu. Sprawia to, ze nawet ludzie uchodzący za świętych mają się z czego spowiadać.

Metodą na takie małe zło nie jest jednak strach przed tym, że się je popełni. Raczej należy skierować swoje życie ku dobru, a wtedy zła będzie coraz mniej. Niedawno o tym pisałem, wiec możesz zajrzeć TUTAJ . Tu może tylko jeszcze zauważmy, że każdy, kto uczciwie zastanawia sie nad swoim życiem zauważy, ze mógłby być lepszy. Ten brak doskonałości jest złem, jest grzechem, ale na pewno nie należy robić z tego problemu. Raczej trzeba starać stawać sie coraz lepszym... A w ocenie czynów zachować roztropny umiar. Czyli widzieć ułomności i wady we właściwych proporcjach, a nie wyolbrzymiać je...

Teraz konkretnie: lenistwo jest grzechem. Zasadniczo lekkim. Ciężkim w sytuacji gdy przynosi jakąś poważną szkodę (np gdyby lekarzowi nie chciało sie iść do potrzebującego natychmiastowej pomocy ciężko chorego pacjenta). Na ile w ogóle jest grzechem?

To każdy musi ocenić w swoim sumieniu sam. Nic nie robienie, gdy nie ma nic do roboty wcale nie musi być złe. Bo nic nie robienie to często należny człowiekowi odpoczynek. Ciągłe szukanie sobie zajęć mogłoby być zaniedbywaniem koniecznego odpoczynku, a wiec szkodzeniem sobie na zdrowiu. Jak to rozgraniczyć? Ano, jak wspomniano wyżej, kierując sie roztropnością i umiarkowaniem w doszukiwaniu się zła...

Podobnie jest z łakomstwem. Musisz sam ocenić, na ile to co robisz jest złe. Bez usprawiedliwiania się, ale i bez tragizowania. Roztropnie i z umiarkowaniem...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg