Kamila 20.05.2008 17:40

Mam problem dotyczący nienawiści/nieprzebaczenia. Takie uczucia żywię do mojego ojca, jest on człowiekiem, który zniszczył mnie psychicznie. Uważam że moje życie jest zupełnie bez sensu. Najgorsze jest to, że wciąż muszę z nim mieszkać, nawet gdybym próbowała jakoś swoje życie zmienić wyprostować to i tak on odbiera mi wszystkie siły, nadzieję. Nie wiem co mam zrobić, psycholog nie pomógł, jestem załamana tym bardziej że już nie wiem czy ja w ogóle powinnam przyjmować komunię św. i zaczęłam o wszystko obwiniać Boga, straciłam do Niego zaufanie bo od tylu lat prosze Go o jakąkolwiek pomoc i nic. Bóg był jedyną osobą której ufałam, dlaczego mnie zawiódł, dlaczego zostawił samą?

Odpowiedź:

W takich razach najlepiej pójść do spowiedzi i powiedzieć spowiednikowi o swoich dylematach. On rozstrzygnie, na ile jest tu Twoja wina, a na ile jesteś ofiarą, która próbuje sie bronić...

Samo uczucie nienawiści jeszcze grzechem nie jest. Ważne, co faktycznie robisz. Grzechem ciężkim byłoby, gdybyś poważnie ojca krzywdziła. Słowem, czynem. Póki co wydaje się, że raczej jesteś ofiarą, nie oprawcą.

To że jesteś na niego zła, bo zniszczył Ci życie, też samo w sobie nie jest grzechem. Jeśli potrafisz wznieść sie ponad swoje uczucia i nie odpłacać ojcu złymi czynami, słowami itd to na pewno nie popełniasz żadnego grzechu. Jeśli zdarza Ci się jakoś go krzywdzić, to musisz rozważyć, na ile faktycznie jest to krzywda, a na ile Twoja obrona przed jego postępowaniem. A jeśli krzywda, to jak wielka. To może byś trudne, ale próbuj...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg