qwerty 05.05.2008 17:17

1. Ostatnio mama powiedziała mi o enterowirusie, który rozprzestrzenia się w Chinach. Odpowiedziałam, że przyszła na nich kara za prześladowanie Tybetańczyków. Nie wiedziałam wtedy, że ofiarami tego wirusa są głównie niewinne dzieci... Kiedy zaczęłam się nad tym zastanawiać, zrobiło mi się głupio, przecież nie miałam prawa tak mówić... Czy to był już grzech ciężki? Przed wypowiedzeniem tego przeszło mi przez myśl, żebym tego nie mówiła, ale jednak powiedziałam...
2. W dzisiejszych czasach Walentynki są bardzo skomercjalizowane. Promowanie tego święta jest głównie nastawione na zyski z miłosnych karteczek i innych gadżetów dla zakochanych. A przecież (moim zdaniem) miłość jest na co dzień, nie tylko 14 lutego... Czy więc było jakąś obrazą św. Walentego i jego święta, kiedy słysząc kolejny raz o Walentynkach pomyślałam sobie: tak, tak, ja też WALĘ (w sensie rozwalam) TYNKI. W ogóle często mówiłam, że nie lubię "tego cholernego (itp. itd.) dnia, święta", ponieważ, że nie dość, że jest nastawione obecnie głównie na zysk, to jeszcze ten dzień przypomina mi o nieszczęśliwej miłości, którą przeżyłam...
Zaznaczam, że nigdy nie miałam chęci obrażania św. Walentego ani jego święta,nawet przez myśl mi to nie przeszło, chodziło mi raczej o ten nastrój, który w tym dniu panuje...

Odpowiedź:

1. Na pewno nie był to ciężki grzech. Zwłaszcza że nie trwasz w takiej opinii...

2. Słownictwo to na pewno także kwestia moralna. Ale na pewno nie jest to poważny problem, z którym by trzeba było pójść do spowiedzi...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg