tylko ja 05.04.2008 21:52
Mam problem i w sumie to nawet nie wiem jak go opisać, ale spróbuję. Dawno temu byłam do spowiedzi. Gdy wymieniałam grzechy ksiądz w pewnym momencie przerwał zaczynając udzielać rozgrzeszenia. Dowiedziałam się że w takich przypadkach spowiedź jest ważna. Ale po tej spowiedzi kiedy przystępowałam do innych zazwyczaj wymieniałam grzechy ciężki na końcu. Z jednej strony dlatego że łatwiej było najpierw szybko wymienić lekkie a w dłuższych to zawsze troche więcej mówienia, albo po prostu musiałam się "zebrać", żeby je powiedzieć. Ale też kołatała mi się po głowie myśl, "nadzieja", że może znowu ksiądz mi przerwie i nie będę musiała mówić tych ciężkich (wstydziłam sie ich). Nigdy tak się nie stało i zawsze mówiłam również te ciężie. Zdarzało się też że to odkładanie grzechu i myśli o tym że ksiądz mi przerwie pojawiały się przy Rachunku Sumienia, ale idąc do Spowiedzi chciałam wyznać wszystkie (ale te ciężkie zostawiałam na koniec). Tylko teraz nie wiem czy te moje spowiedzi były ważne. Czy nie było w tym intencji zatajenia grzechu. Choć wydaje mi się, że były bo koniec końców wyznawałam wszystkie grzechy, bo nie zdarzyło się żeby ksiądz mi przerwał.