Aga 10.03.2008 01:56

Witam
Dowiedziałam się dziś że mąż złożył pozew o rozwód. Czy jeśli ja nie bedę się sprzeciwiać i sąd go orzeknie będę mogła przystępować do komuni św?? Bardzo mi tego brakuje. Choć uczestniczę w Mszy św czy drodze krzyżowej nie przystępuję teraz do komuni św. Mam wyrzuty sumienia że nie staram się naprawić naszego małżenistwa. Odkąd przyłapałam go na pisaniu do innej kobiety na gg że ją kocha i tęskni za nią tj. od kilku lat nie współżyjemy (dostał 2 szanse przebaczenia z mojej strony ale nie chciał ich wykorzystać a sama raczej nic nie zdziałam). Proponowałam abysmy zwrócili się o pomoc do OIK ale odmówił. Utrzymywaliśmy nasz związek dla dobra dziecka. Dla siebie stalismy się obcymi osobami. W związku ze zbliżajacymi się swiętami bardzo chciałabym przystapić do spowiedzi i komuni świetej. Będę jeszcze w zwiazku więc mam nadzieję na przyjęcie tych sakramentów ale co później???? Czy powinnam mężowi utrudniać rozstanie?? On jest na nie zdecydowany raczej na pewno nie po to aby być sam. Do tego dochodzą sprawy wiary naszego 12 letniego syna. W kwesti religi jest bardzo zbuntowanym chłopcem. Często (w niedziele i piątki) powtarza że nie wierzy w Boga i nie ma po co chodzić do kościoła. Najgorzej w dni kiedy do kościoła nie wybiera się jego ojciec. Wtedy pod moim przymusem "zalicza" niedzielną mszę św. Od roku nie był też u spowiedzi i nie wiem co robić. Czy mogę go zmusić tzn. kazać mu przystąpić do tego sakramentu jeśli wiem ze on tego nie chce i "jakość" jego spowiedzi będzie słaba???

Odpowiedź:

Czasem tak bywa, ze czego by człowiek nie wybrał, będzie źle. Nie ma wtedy innego wyjścia, jak starać się wybrać zło najmniejsze. Jak konkretnie postąpić w tej sytuacji?

Chyba nie powinna Pani zbyt łatwo rezygnować z prób uratowania waszego małżeństwa. Z drugiej strony chyba trzeba unikać kroków, które będą tylko i wyłącznie wyrazem złośliwości wobec męża. Konkretnie: można się nie zgodzić na rozwód, ale "elegancko". Np. mówiąc: "Chciałabym żebyśmy byli razem i nie będę Ci ułatwiała odejścia, bo ciągle Ci kocham. Ale nie będę się awanturowała, żebyś został ze mną". Chodzi o to, maksymalnie mu odejście utrudnić, a jednocześnie nie posunąć się do czystej złośliwości...

Osoba która po rozwodzie zostaje sama jest traktowana przez Kościół jak osoba żyjąca w separacji. Może przystępować na normalnych warunkach do spowiedzi. Nawet jeśli ponosi mniejszą czy większą winę za rozpad małżeństwa...

Co z robić ze zbuntowanym przeciwko wierze synem... Chyba najlepiej będzie poważnie z nim porozmawiać, traktując go jak dorosłego. Dobrze przedstawić mu jaką wartość ma wiara w Boga i chodzenie do Kościoła. Ale przedstawić, niekoniecznie przekonywać. Żeby wiedział co traci. A resztę pozostawić jego wyborom. Jeśli będzie się Pani za Niego modliła i będzie miał w Pani dobry przykład, wtedy jest spora szansa, że do wiary powróci. Przymus - tak sie wydaje - w przypadku 12-letniego syna jest dość ryzykowny. Może tylko niechęć do wiary pogłębić. Jeśli już, trzeba go stosować z umiarem...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg