Krzysztof Wilgacki 02.03.2008 09:28

Odpowiadający powiedział: "Kościół zło antykoncepcji uzasadnia wizją miłości, która powinna być otwarta na życie, nie historią Onana. Człowiek jest istotą seksualną nie tylko po to, żeby czerpać ze współżycia przyjemność, ale by w ten sposób przychodziły na świat nowe pokolenia. Chrześcijanie nie zgadzają się po prostu na takie okrajanie znaczenia seksu... "

1.Przecież Kościół nie zakazuje tzw 'naturalnych' metod antykoncepcji, więc argumenty o czerpaniu przyjemności bez prokreacji tracą rację bytu.

2. Stosując tę logikę można rzec:
Człowiek jest istotą materialną nie tylko po to, żeby czerpać z jedzenia przyjemność, ale by w ten sposób rósł i miał energię do działania (np. dobrych uczynków). Chrześcijanie nie zgadzają się po prostu na takie okrajanie żywienia.
Dlaczego Kościół nie widzi zła w jedzeniu czasem dla przyjemności, a nie tylko z powodu głodu? Dlaczego nie jest potępiana jakakolwiek rozrywka, która nie przynosi żadnych efektów oprócz odprężenia i relaksu? Dlaczego nie można uprawiać seksu tylko dla przyjemności, a można uprawiać sport tylko dla przyjemności, a nie dla powiększania mięśni?

3. Dlaczego Kościół nie lubi, gdy dwoje ludzi czerpie przyjemność z seksu beowocnego, a nie czepia się, gdy ci sami ludzi mają radość z przytulania się (i gdy nie robią tego dla ogrzania się)?

4.A co z przykazaniem miłuj bliżniego swego jak siebie samego?

Odpowiedź:

1. Nic nie traci racji bytu. Jak już do znudzenia w tym serwisie pisano czym innym jest podjecie stosunku z natury swojej niepłodnego, czym innym uczynienie go niepłodnym. Tak jak jest różnica między człowiekiem, który z ulga przyjął informacje o śmierci osoby, którą musiał sie opiekować, a człowiekiem, który zabił żeby pozbyć sie problemu; miedzy byciem jednookim o wyłupieniem sobie oka, między korzystaniem ze swojej tężyzny fizycznej a hodowaniem jej sterydami.

2. Kościół nie zabrania czerpania z seksu przyjemności. Nie zgadza się jednak na okrajanie go z wymiaru płodności. Porównanie z jedzeniem nie jest trafione o tyle, że człowiek zasadniczo je z dwóch powodów: z głodu i dla przyjemności. Ale działanie, które by polegało na prowokowaniu wymiotów po to, żeby za chwilę więcej zjeść też byłoby uznane za niewłaściwe. Podobnie jak za niewłaściwą jest uważana taka rozrywka, która jest jednocześnie zgodą na zło: alkohol, narkotyki, zabawy kosztem innych itd...

3. Przytulanie się mężczyzny i kobiety jest często wstępem do współżycia. Kościół nie wymaga, aby przytulający się zaraz współżyli. Zazwyczaj wcześniej czy później do tego dojdzie dojdzie. Choćby po kilku miesiącach, gdy przytulający się są narzeczonymi. A jeśli nawet nie, nie ma problemu. Okazywanie sobie miłości i czułości jest też ważne. Jeśli potrafią opanować swój popęd, nic w tym złego.

Złe jest, gdy niczego opanowywać nie chcą, a jednocześnie nie maja ochoty przyjąć konsekwencji, jakie niesie ze sobą współżycie; chcą rozładowania napięcia, a nie są gotowi na przyjęcie potomstwa. Jeśli współżyjący nie są otwarci na nowe życie pojawia sie problem, kiedy zabezpieczenie nie zadziała. No i pozostaje problem tzw seksu na życzenie; wtedy każda odmowa współżycia (choćby z powodu choroby) jest traktowana jako okazja do zdrady. Człowiek musi się nauczyć opanowywać swój popęd. Potrzeba okresowej wstrzemięźliwości jest dobra ku temu okazją...

4. Odpowiadający nie rozumie tego pytania.

Proszę pamiętać, że do dyskusji mamy nasze forum (forum.wiara.pl). Tu odpowiadamy na pytania.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg