Azurebutterfly 17.02.2008 19:46
Gdy miałam z 7 albo 8 lat molestowałam dwóch małych chłopców oni mieli wtedy po 3, 4 lata. Te molestowanie nie było takie straszne po prostu mówiłam tym chłopcom by pokazali mi "tą" część ciała, zmuszałam ich do tego ale nie siłą, było to raczej coś w formie żartu. Nawet sama pokazywałam im "tą" moją część ciała by ich zachęcić, mówiłam "ja ci pokazałam to teraz ty mi pokaż. Jednak zrobił to tylko jeden z nich gdy już był na mnie wkurzony i ja wtedy sie wystraszyłam bo był agresywny i już go do tego nie zmuszałam, można powiedzieć że dał mi nauczke.
Chodzi o to, że napisałam sobie na kartce jak to powiem w spowiedzi i napisałam tak: "Zmuszałam dwóch chłopców by sie przede mną rozebrali i pokazali mi 'tą' część ciała"
Jednak podczas spowiedzi stwierdziłam że zdanie "tą część ciała" brzmi głupio i wstydziłam sie tak powiedzieć dlatego powiedziałam tylko "Zmuszałam dwóch chłopców by sie przede mną rozebrali"
i teraz mam wrażenie jakbym zataiła grzech bo nie powiedziałam go tak jak sobie napisałam a ja spowiadałam sie z całego życia i nie mam ochoty powtarzać spowiedzi i drugi raz mówić te wszystkie grzechy bo to był dla mnie potworny stres, mam nawet myśli samobójcze z tego powodu . Wiem że gdybym miała tan napisane "chciałam zobaczyć ich nago" zamiast " pokazali tą część ciała" to bym tak powiedziała.
1. Czy moja spowiedź była ważna? Czy zataiłam ten grzech? Bo mi sie wydaje że skoro powiedziałam ten grzech (ale nie tak jak chciałam) to go nie zataiłam jednak to nie daje mi spokoju
2. Czy ten grzech był ciężki? Bo jeśli był lekki to wiem że nawet jak go zataiłam to nic złego sie nie stało