aaa 14.11.2007 00:02

Na czym polega postanowienie poprawy jeśli chodzi o spowiedź? Czy spowiedź bez postanowienia poprawy lub z postanowieniem poprawy ale nie nad wszystkimi grzechami jest nieważna(nie zostaną mi odpuszczone grzechy)? Czy np.jeśli dopiero zaraz po spowiedzi ma sie postanowienie poprawy to ta spowiedz sie jeszcze liczy?

Odpowiedź:

Postanowienie poprawy jest ważną częścią żalu za grzechy. Jest niejako jego miernikiem. Bo szczery żal zakłada poprawę. Zaleca się, by było ono konkretne i dotyczyło przede wszystkim jednego, najpoważniejszego grzechu, wady, nad których wyeliminowaniem człowiek chce szczególnie do następnej spowiedzi pracować. Bo jeśli różnych grzechów, wad, słabości jest dużo, to trudno uporać sie ze wszystkim na raz.

Czy bez postanowienia poprawy spowiedź jest ważna? Nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi. Jeśli brak postanowienia poprawy jest równoznaczny z brakiem żalu - np. gdy ktoś planuje dalsze popełnianie grzechu, trwanie w grzechu - to taka spowiedź jest nieważna. Tak jest np. w sytuacji osób mieszkających razem, a nie będących małżeństwem.

Czasem jednak brak wyraźnego postanowienia poprawy nie jest równoznaczny z brakiem żalu. Np. w sytuacji, gdy ktoś - zgodnie z zaleceniem - zamierza pracować głównie nad poprawieniem się z jednego grzechu, a nie ma obmyślonego planu jak pracować nad innym, trudno mówić o braku żalu. Żałuje za wszystkie grzechy, ale koncentruje sie na poprawie z jednego. Wtedy oczywiście spowiedź jest ważna. Nawet jeśli postanowienie poprawy jest mało konkretne.

Bywa też tak - to chyba częściej sprawia ludziom kłopot w ocenie ważności swoich spowiedzi - że człowiek chce się poprawić, ale nie wierzy, że mu się uda. Stwierdza, że gdyby naprawdę chciał się poprawić, to by z grzechu wyszedł. Owszem, może sie zdarzyć, że ktoś traktuje spowiedź jedynie jak magiczną ścierkę pozwalającą zmazać grzechy bez prawdziwego żalu. Tyle że wcale tak być nie musi. Specjaliści takie myślenie nazywają pokusą bycia uczciwym wobec Boga. Skoro mi się nie udaje poprawić - tak myślą - to widocznie poprawić sie nie chcę. Nie będę wiec robił Pana Boga w balona i przestanę chodzić do spowiedzi.

Czemu można takie myślenie uznać za szatańską pokusę? Ano dlatego, że widać do czego prowadzi. Do zaprzestania pracy nad sobą, spowiedzi, a w konsekwencji jeszcze większego oddalenia się do Boga. Taki człowiek najczęściej porzuca też modlitwę i inne praktyki religijne. Zachowuje się podobnie jak Adam i Ewa w raju, którzy po grzechu, świadomi swojej nagości, ukryli się przed Bogiem. Gdy człowiek zniechęcony tym, że mimo wielokrotnych spowiedzi nie potrafi się zmienić, zaczyna myśleć o byciu fair wobec Boga i zaprzestaniu spowiadania się, należy tę myśl odrzucić jak pokusę.

Jak ocenić, czy człowiek mimo dobrych chęci nie potrafi się poprawić czy lekceważy spowiedź? Granica nie jest tu ostra. W postawie każdego może być trochę i jednego i drugiego. Ważną w próbie oceny sytuacji jest odpowiedź na pytanie, dlaczego ktoś w ogóle do spowiedzi przychodzi. Gdy spowiada się bez żadnej "okazji", które niejako zmuszają go do pójścia do spowiedzi (chrzciny, ślub, pokazanie sie przed innymi) to raczej na pewno żal jest szczery...

Jeszcze jedno: spowiadając się zawsze można problem ewentualnego braku żalu przedstawić spowiednikowi. I zdać się na jego ocenę. Bo spowiednik między innymi po to jest, by pomóc człowiekowi zobaczyć siebie w prawdzie. Nie tylko tej złej, ale też w świetle tego, co jest w nas dobre i szlachetne.

Ta myśl mogłaby być przyczynkiem do rozważań na temat wartości spowiedzi usznej, w konfesjonale, a nie tylko - jak to niektórzy mówią - przed samym Bogiem. Jedni bowiem uważają się za ludzi podłych i złych, gdy tymczasem obiektywnie rzecz biorąc są ludźmi dobrymi. Inni z kolei uważają sie za świętych i szlachetnych, nie widząc swoich podłości. Spowiedź przed kapłanem pomaga zobaczyć prawdę...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg