Bobek 23.07.2007 19:30

Witam
Moim problemem jest nawyk "grzebania" się w przeszłości. Jeśli pozbędę się jakichś wyrzutów sumienia czy wątpliwości w jakiejś sprawie, zaraz przypomina mi sie coś nowego. Oto moje ostatnie dylematy:
1. Kiedyś pamiętam że przeszło mi przez myśl że świąt kościelnych (nakazanych) nie obchodzi sie aż tak uroczyście jak niedziel czy coś w tym stylu. Chodziło chyba o to że rodzice kazali mi w tym dniu świątecznym wykonać jakąś pracę. Zadnych konkretów nie pamiętam tylko tyle że coś kiedyś było i prawie na pewno sie z tego wyspowiadałem (nigdy niczego nie zatajałem - być może nie spostrzegłem tej sprawy albo zapomniałem). Czy to "prawie" jest powodem aby wyznawać tę sytuację na najbliższej spowiedzi? Czy dziecko w ogole popełnia grzech ciężki jeśli rodzice każą coś w święto zrobić i bez oporu to zrobi?
2. Po śmierci mojej babci (bardzo to przeżyłem) przeszło mi przez myśl: "może Pan Bóg mi to wynagrodzi i wygram w totolotka". Wiem że to było naganne, bo to raczej brak szacunku dla osoby zmarłej, ale nie dostrzegłem tego z tej perspektywy. Czy wyznać to na spowiedzi? Czy to był grzech ciężki?

Co w ogole robić w podobnych sytuacjach do tej w punkcie 1. - może coś kiedyś gdzieś kiedyś było, zero konkretów... czy można to zostawić w spokoju? tak właściwie można by takich sytuacji mnożyć w nieskończoność (jeśli sie ma bardzo dobrą pamięć :-) ) to wydaje mi sie że chyba nie bo możnaby było oszaleć

Odpowiedź:

1. Twoje pytanie dotyczy sprawy sprzed lat. Już się z niej spowiadałeś albo nieświadomie pominąłeś. Nie ma sensu do tego wracać, bo na pewno nie był to grzech ciężki. Rodzice Ci kazali, a praca zasadniczo nie jest niczym złym...

2. Na pewno nie był to grzech ciężki.

3. Rad w tym względzie powinien udzielić spowiednik. Ale zasadniczo masz racje: takich wątpliwości mogą być tysiące. Nie ma sensu wracać do sytuacji wątpliwych. Chyba ze miałbyś pewność, że coś poważnie złego zrobiłeś i pewność, że sie z tego nie spowiadałeś (bo zataiłeś)....

Taka uwaga. Zauważ, że... może nie same skrupuły, ale podtrzymywanie ich, grzebanie w przeszłości, wynika w dużej mierze z braku zaufania w Boża miłość. On naprawdę udziela nam w spowiedzi przebaczenia wszystkich grzechów. Także tych, których sobie nie uświadomiliśmy, o których zapomnieliśmy. Bo Bóg nie jest kimś, kto czyha na naszą wpadkę. Chce nawrócenia, a nie znęcania się nad nami. Stąd naprawdę złe jest tylko to, gdy ktoś świadomy popełnienia ciężkiego grzechu zataja go w spowiedzi. Gdy powstają po latach wątpliwości, przypominają się stare sytuacje, to tak naprawdę dotyczą grzechów dawno już wybaczonych. Tylko gdyby ktoś miał pewność, że o jakimś ciężkim grzechu zapomniał, dopiero po latach sobie go uświadomił, istniałaby - w imię uczciwości wobec Boga - potrzeba wracania do przeszłości. W sytuacjach, gdy ktoś ma wątpliwości, należy je po prostu odrzucić. Jako szatańską pokusę. Tak, jako szatańską pokusę. Bo zobacz do czego to prowadzi. Zamiast cieszyć sie życiem z Bogiem zadręczasz się wątpliwościami. Szatan cieszyłby sie, gdybyś mając tego dość przestał się w ogóle grzechami przejmować...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg