17.04.2007 14:26

Szczęść Boże!
Mam dwa pytania:
1. Czy udawanie (np. radości z otrzymanego prezentu, gdy on mi sie wcale nie podoba) jest grzechem? Mi wydaje się to jakimś brakiem prawdy, nieszczerością, czy wręcz kłamstwem.
2. Czy jeśli na zadane pytanie, mówię tylko część prawdy, to grzech? Np. ktoś mi sie pyta jak spędziłam dzień, a ja nie mówię o wszystkich zajęciach, bo nie chcę, żeby ktoś o tym wiedział.
3. Nie korzystam z telefonu, który jest w pracy dla swoich prywatnych rozmów (choć nigdy nie słyszałam zakazu takich rozmów). Dziś jednak zdarzyło mi się zadzwonić do znajomej, bo potrzebowałam od niej pewnej informacji (prywatnej), a póżniej nie miałabym z nią kontaktu, bo wyjeżdżała. Czy miałam prawo w takiej wyjątkowej sytuacji skorzystać z tego służbowego telefonu? Czy może postąpiłąm żle? (Miałam przy sobie komórkę, ale rozmowa mogła trwać kilka minut i sporo by mnie to kosztowało)

Odpowiedź:

1. Zawsze należy za prezent podziękować. Trzeba cieszyć się z tego, że ktoś chciał nas obdarować. Krzywienie się na prezent byłoby dla ofiarodawcy raniące i krzywdzące - włożył wysiłek w obdarowanie. Nie ma potrzeby zachwycać się czymś, co zupełnie nam się nie podoba...

2. Nie masz obowiązku informowania wszystkich o wszystkim. Masz prawo do zachowania dyskrecji. Chyba, że to zatajenie powoduje czyjąś krzywdę.

3. To zależy od zasad przyjętych w miejscu pracy.

JK

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg