mada 14.04.2007 18:45

Szczesc Boze,

ostatnio odkrylam, ze choruje chyba na nerwice natrectw, wszystkie objawy sie zgadzaja.u mnie dotyczny ona Boga, religii oraz spraw ostatecznych. poczatkowo byly to bluznierstwa, ktore strasznie sie z czasem nasilaly, zaczelam sie wiecej modlic a potem bylo tak, ze prawie cale dnie spedzalam na modlitwie, lezeniu krzyzem - musialam dotykac np. caly czas Krzyza i obrazkow, bo balam sie ze Pan Bog mi nie przebaczy, ze pojde do piekla.teraz to ustapilo ale pojawily sie inne sprawy - paniecznie boje sie, ze komus stanie sie krzywda, ze jesli czegos nie zrobie np. nie wstane z krzesla czy nie pojde dotknac obrazka to ktos umrze albo zostanie potepiony. sa w mojej glowie mysli, zeby komus zyczyc zle chociaz tego nie robie. najgorsze jest, ze jak przychodzi taki atak to ja pozniej nie pamietam czy nie bylo czy byla tam moja wolna wola, czuje wyrzuty sumienia, zal i lek, straszliwy lek probuje sobie przypomniej sytuacje ale to nic nie daje. A jesli ja naprawde komus zycze zle? cigle przestaje chodzic do Komunii Sw. bo sie boje ze mam grzech. moje sumienie nie umie juz tak dobrze rozpoznac, czy jest grzech czy go nie ma bo wyrzuca mi prawie wszystko. i jeszcze ten strach, ze diabel mi cos zrobi, ze ktos z tych,ktorych kocham zostanie potepiony....juz nie mam sily/// jak do tego podejsc i co z moim sumieniem?

Odpowiedź:

Myśli, które się narzucają, grzechem nie są. Bez względu na treść.

Jeśli nie masz pewności, czy komuś życzyłaś źle czy nie, to najprawdopodobniej nie życzyłaś. Akt woli to coś, co się daje zapamiętać i wymaga więcej niż pół sekundy przemknięcia przez głowę myśli. Akt woli to decyzja - tak, chcę temu komuś życzyć źle. Świadomie. Czegoś takiego nie da się zapomnieć.

Myślę, że dobrze by było, żebyś miała jednego spowiednika lub kierownika duchowego. To, co on powie przyjmij za wiążące, nawet gdyby ci się wydawało inaczej.

Dobrze by było też porozmawiać z psychologiem. Czasem bywają pomocne leki... A co robić z atakiem? To wyda ci się nierealne - ignorować. Mimo paniki. Wiem, to bardzo trudne. Ale atak to nie ty. To tylko coś takiego, jak przejeżdżający obok pociąg - czasem tak głośny, że zagłusza wszystko inne, tak głośny że własnych myśli nie słychać. Trzeba go przeczekać. Minie.

Bóg jest miłością. W miłości nie ma lęku. Nawet jeśli ty nie wiesz, Bóg wie na pewno, że nie chcesz, by komuś się stało coś złego. On zna Twoje serce. Lepiej niż ty. I nawet jeśli serce Cię oskarża, Bóg jest większy od twojego serca.

Bóg jest miłością. Kocha także Ciebie. Na pewno nie chce, żebyś cały dzień spędzała w taki sposób, jak opisałaś. On chce, żebyś żyła naprawdę, żebyś żyła dobrze, żebyś żyła wśród ludzi. On nie chce twojego chodzenia do obrazków czy innych czynności. On chce twojego uśmiechu, radości i wolności.

Powodzenia.

JK
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg