nowożeńcy 21.02.2007 23:50

przeczytałam "Co wolno w małżeństwie" - wg. pkt."b" prawdopodobnie zgrzeszyliśmy z mężem wywołując u mnie orgazm poza stosunkiem. Szczególnie mąż ma wątpliwości, ponieważ inicjatywa była po jego stronie...
Jesteśmy dość "świeżym" małżeństwem - na dodatek mąż zarobkuje poza granicami kraju, przyjeżdża dość rzadko i trudno zgrać jego przyjazd z dniami, kiedy możemy odbyć akt małżeński nie powołując do życia dziecka (planujemy dopiero za rok...)
Ja osiągam orgazm jedynie przez stymulację łechtaczki - nigdy podczas stosunku. Nigdy nie wymagałam tego od męża, ale jemu daje satysfakcję i sprawia radość dawanie mi przyjemności nawet kiedy on nie może osiągnąc spełnienia przez stosunek płciowy...
Wygląda jednak na to,że ta pieszczota ze względu na efekt w postaci orgazmu będzie dopuszczalna tylko w dniach, kiedy będziemy zdecydowani na poczęcie dziecka lub w dniach mojej niepłodności - w przeciwnym razie - mimo dobrowolności i szczerej chęci wyrażenia miłości - będzie grzechem...?
... i jeśli tak, to grzechem przeciw czemu?
Proszę o możliwie jasną odpowiedź.

Odpowiedź:

Teologia moralna uczy, że współżycie w małżeństwie nie może wykluczać możliwości poczęcia. Dokładniej rzecz ujmując należy stwierdzić, że dopuszczalne jest podjęcie stosunku z natury niepłodnego (wiek, ciąża, okresowa niepłodność kobiety itp), ale grzechem jest uczynienie go niepłodnym (środki i techniki antykoncepcyjne). To zasada ogólna. Inne to już raczej odpowiedzi na pewne problemy.

Jeśli żona nie przeżywa orgazmu podczas normalnego stosunku (a mężczyzna tak), mąż może ją zaspokoić po fakcie w inny sposób. Jak tłumaczono wcześniej, kolejność nie powinna być raczej odwrotna, bo jest zasada która głosi, że małżonkowie mogą przerwać rozpoczęte współżycie, co w przypadku owej odwrotnej kolejności mogłoby czynić sytuację dwuznaczną.

Jeśli wbrew intencji małżonków dojdzie do sytuacji, w której ich współżycie jest niepłodne, to grzechu nie ma. Na przyszłość należy po prostu bardziej uważać.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg