TJ 17.02.2007 12:52
Mam pytanie odnosnie moralnej oceny nabywania pewnych dobr w swietle praw autorskich i praw producenta. Mieszkam i pracuje w Wietnamie-gdzie polki uginaja sie od pirackich filmow plyt CD ,,,markowych wyrobow turystycznych itd ,gdzie jak sadze komputery w kafejkach internetowych -wypasione sa pirackimi oprogramowaniem (kraj ten jest nadal biedny) a policja uwaza korupcje i lapowki za nieodzowne prawo zwyczajowe. Wlasciwie - zeby byc zupelnie ,,moralnie correct,, po wzgledem nabywania i korzystania z dobr nalezaloby stad wyjechac (no przesadzam troche)
Ogromna rzesze Wietnamczykow nie stac na nic markowego. Prosilbym o pomoc na 2 wybranych przykladach.
1 Chce np kupic plecak ,,North Face,,niestety piracki -tylko dlatego ze jest ladny i praktyczny a nie dlatego ze ,,North Face,,(naprawde!)-(nie mialbym skrupulow gdyby nie na nieszczesna etykietka z markowa nazwa...) Czy jest moralnie ok gdy go kupie udajac ze mysle ze to oryginal-a markowy znak usune....Z drugiej strony jednak zachecam pirackiego producenta do powielania kolejnych kopii...Stac mnie co prawda na oryginal ale sa to duze koszta..
2 Korzystam z oprogramowania,sprzetu RTV otd doskonale wiedzac ze to podrobki-Czy mam tego nie robic