M.K. 21.12.2006 21:34
Oto dwa fragmenty Ewangelii:
"Na to rzekł Zachariasz do anioła: "Po czym to poznam? Bo ja jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku".Odpowiedział mu anioł: "Ja jestem Gabriel, który stoję przed Bogiem. A zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę wieść radosną. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie."
i drugi:
"Na to Maryja rzekła do anioła: "Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?" Anioł Jej odpowiedział: "Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym."
Nurtuje mnie jedna kwestia. Zachariasz zdawał sobie sprawę z tego, że w podeszłym wieku prawie niemożliwe jest zajście w ciąże, m.in. dlatego pytał się Anioła po czym to pozna i idąc dalej Maryja również zdawała sobie sprawę, że aby urodzić dziecko potrzebna jest kobieta i mężczyzna (stąd owe pytanie Maryi jakże się to stanie... ) - oczywiście upraszczam to, ale chodzi mi o to, dlaczego Zachariasz zadając pytanie podobne (w sensie logicznym do pytania Maryi) został posądzony o nieufność, niewiarę...? Czy Anioł nie mógł wytłumaczyć Zachariaszowi jak to się stanie, po czym to pozna - tak jak wytłumaczył to Maryi?
Chcę też zaznaczyć, że moje pytanie wynika tylko i wyłącznie z chęci zrozumienia tego wątku.