Majka
06.11.2006 17:59
Pewien ksiadz, ktory przez lata byl nalogowym palaczem, powiedzial mi, ze nalogowe palenie nie jest grzechem ciezkim - jesli palacz probuje sie z nalogu wyzwolic i nawet jesli mu sie to nie udaje. Powiedzial tez, ze sporadyczne palenie nie jest grzechm lekkim, a ciezkim. uzasadnil to mowiac, ze jesli ktos zaplai sobie czasem dla przyjemnosci, robi to z pelna swiadomosci i dobrowolnie, a ponadto ryzykuje wciagniecie sie w nalog. czy rzeczywiscie tak jest? czy rzeczywiscie nalogowiec popelnia lzejszy crzech, a wiec moze przystepowac do Komunii swietej, natomiast tak zwany 'social smoker' do Komunii przystapic juz nie moze, gdyz dopuszcza sie grzechu ciezkiego? bardzo prosze o odpowiedz. Dziekuje, Szczesc Boze!
Odpowiedź:
Zdaniem odpowiadającego to doś pokrętne tłumaczenie. Żeby zostać nałogowcem trzeba najpierw sporo palić "dla przyjemności"...
Palenie jest grzechem w takim stopniu, w jakim szkodzi palaczowi i jego otoczeniu (w wypadku kobiet w ciąży także owemu małemu dziecku). Sporadyczne palenie przez pełnoletnie osoby trudno uznać za poważny grzech. Bo szkodliwość pojedynczego papierosa dla zdrowej, dorosłej osoby jest znikoma. A prawdopodobieństwo, że wpadnie się w nałóg, gdy ktoś pali np. raz na tydzień też nie jest takie wielkie...
Czy nałogowy palacz trwa w grzechu ciężkim? To znów zależy od tego, jak bardzo mu palenie szkodzi i jak bardzo jest tego świadom. Jeśli stara się sytuację zmienić, to rzeczywiście trudno mówić o grzechu cięzkim. Tylko... Jak często palacz chce sytuację zmienić, a jak często ową chęć tylko deklaruje?
Odpowiadajacy poznał kiedyś palacza, któremu po stosunkowo prostym złamaniu nogi groziła amputacja. Bo palenie powodowało u niego niewydolność krążenia w nogach. Były zawsze przeraźliwie białe i zimne. On naprawdę sie starał. Po jakimś czasie już prawie nie palił, a rana po operacji zaczęłą się goić... Jego przypadek z dwóch względó był charakterystyczny: pokazywał co to znaczy poważnie szkodzić na zdrowiu, a jednocześnie, że owo chcenie rzucenia palenia bywa bardzo skomplikowane...
J.