BD 30.09.2006 11:20

Szczęść Boże!
1. W pokoju, w którym pracuję (zazwyczaj sama) jest telefon. Czy korzystanie z niego na prywatne rozmowy jest grzechem? Czy również krótkie okazjonalne korzystanie z niego w prywatnych celach jest grzechem? Nigdy nie było ze strony kierownictwa nakazu, by z tego telefonu korzystać tylko w sprawach zawodowych, ale zarazem nigdy nie pytałam się czy mogę z niego korzystać w prywatnych celach.

2. Prawdopodobnie (tak wynikało nie wprost z pewnej rozmowy) moj znajomy dzwoniąc do mnie korzysta z służbowego telefonu. Dawałam mu sygnał i on do mnie oddzwaniał. Czy to też było grzechem - no, bo brałam jakiś udział w korzystaniu ze służbowego telefonu?

Odpowiedź:

1. Pracodawcy dość często nie stawiają wymagania, by telefonu używać tylko i wyłącznie do celów służbowych. Zgadzają się na takie okazjonalne wykorzystywanie go także w celach prywatnych. Jeśli prawodawca nic nie mówi, nie zgłasza zastrzeżeń, to można uznać, że z takim stanem rzeczy się zgadza...

2. Ta sytuacja to już kwestia ustaleń miedzy kolegą i jego pracodawcą. Nie trzeba czuć się winnym tego, że kolega zadzwonił.

Chyba należy przyjać zasadę, że jeśli wyraźnie czegoś innego nie zastrzeżono, to można uzywac telefonu także do rozmów prywatnych. Byle tej możliwości nie nadużywać (dzwoniąc na przykład za granicę). Pracodawca ma bowiem możliwość kontrolowania gdzie kto dzwoni (są przecież bilingi). I gdyby chciał, mógłby takich prywatnych telefonów zakazać...

Podobnie jest też gdy korzysta się w pracy z internetu. Oczywiście zaniedbywanie obowiązków dla surfowania po sieci trudno uznać za moralnie dopuszczalne, ale jakieś chwilowe odwiedziny to raczej nie problem. Chyba lepiej, gdy pracownik nie jest pod ciągła presją, że może uzywac internetu tylko do celów służbowych...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg