Małgorzata 06.09.2006 12:11

Zastanawiam się nad słowami : "Kto idzie za mną , a nie niesie swego krzyża nie jest mnie godzien ...".
Nie jestem pewna jak je interpretować. Czy znaczą one ,że np. nie powinnismy leczyć swoich chorób, bo przecież każdy idzie do lekarza, aby pozbyc się cierpienia...Czy jeśli czujemy się źle w np. w pracy to powinniśmy w niej pozostać, by nieśc "krzyż". Czy znaczą one, że nie mamy prawa walczyć o swoje szczęście tylko zaakceptować wszystko co się z nami dzieje ? (chodzi mi o sytuacje, które możemy zmienić , rozumiem np. że w sakremencie małżeństwa trzeba wytrwać....)

Odpowiedź:

To co bez łamania Bożego prawa zmienić można na lepsze, chrześcijanin zmieniać powinen. Zaniedbanie swojego zdrowia, szukanie na siłę szkodliwych umartwień może być nawet uważane za grzech...

O co chodzi w tekście? W wersji Mateusza brzmi on: Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien (Mt 10, 38). Podobnie jest u Łukasza. Wydaje się, że w jego interpretacji warto spojrzeć na jeszcze jeden, podobny: "Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje" (Mt 16, 24).

Zawsze byli i sa chrześcijanie, którzy, owszem, chcieliby pójść za Jezusem, ale odrzucają Jego krzyż. Nie mają ochoty zmierzyć się z wymaganiami, jakie stawia Ewangelia. Chcieliby chrześcijaństwa łatwego i bezbolesnego. Tymczasem bycie chrześcijaninem wymaga czasem (bo przecież nie zawsze) zaparcia sie samego siebie. Śmieją się ze mnie, że jestem wierzący? To krzyż, który musze dźwigać, a nie wstydliwie ukrywać swoja wiarę. Mam okazję nieźle zarobić przyjmując w niedzielę pracę? Jestem chrześcijaninem i tego nie robię, bo wolę świętować zmartwychwstanie Pana. Chciałbym się na kimś zemścić? Nie wykorzystuje nadarzającej się okazji, choć przyjdzie mi zacisnąć zęby. Mógłbym więcej zarobić nie wypłacając pracownikowi jednej pensji? Chrześcijanin tak nie może. Podobnie bywa w sytuacji, gdy język mnie swieżbi, by o kimś powiedzieć coś złego....

Celowo opuszczono tu przykazanie szóste. A ono jest chyba dziś najbardziej nierozumiane, spotyka się z największą kontestacją. W imię prawa do szczęścia. Wolne związki, rozwody, rozwiązłość... Nie, lepiej tematu nie rozwijać, a zaraz przejść do sedna. Nie jest godzien Chrystusa, kto nie chce się przyjąć na siebie ciężaru wierności Bożemu prawu; komu wydaje sie, że ma prawo żyć jak chce, a Bóg to powinien zaakceptować. Bóg ma prawo stawiać nam wymagania. Jako chrześcijanie powinniśmy być im wierni nawet wtedy, gdy ich nie rozumiemy. Trzeba wziąć krzyż posłuszeństwa Ojcu. Ten, który faktycznie nam doskwiera, jak Jezusowi w krzyżowej drodze, a nie wymyślony tylko po to, żeby się nazywało, że jakiś tam krzyż niosę... Kto tego krzyża nie niesie nie jest Mistrza godzien...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg