03.09.2006 14:45

Dlaczego naturyzm rozpatrywany w kategorii narażania się na grzech nieczystości i siania zgorszenia? Może w kulturze nacechowanej erotyzacją i poządliwością nie jest to możliwe ale gdy patrzy się na ciało ludzkie bez lęku i pożądliwości to nagość sama w sobie nie jest niczym złym. Gdy byłam kiedyś na zachodzie na plaży i ludzie opalali się nago (w tym całe rodziny) nikogo to nie dziwilo, nie było żadnych podtekstów erotycznych, przyjmowane to było z naturalnością i tak by było jakby do tego ludzie tak podchodzili.

Odpowiedź:

Nagość sama w sobie nie jest niczym złym. Zło zaczyna się tam, gdzie ktoś swoją nagość eksponuje wobec innych. Zwłaszcza wobec osób płci przeciwnej, w których siłą rzeczy można wzbudzić takie a nie inne reakcje. Nikt nie ma prawa zmuszać innych do tego, by musieli ponad miarę zmagać się ze swoją pożądliwością, czy przełamywać swój własny wstyd związany z koniecznością oglądania nagości innych.. A chęć publicznego obnażania się nazywamy ekshibicjonizmem i uważamy za zboczenie...

Nagość w naszej kulturze nie jest czymś naturalnym. Choćby z racji klimatu, który zmusza nas do ubierania się. I nasz kultura (i nasza natura) jest w dużej mierze nacechowana erotyzmem i pożądliwością. Co widać choćby po ilości pornografii w kioskach. Nagość siłą rzeczy jest traktowana jako prowokacja. Można ubolewać że tacy jesteśmy, ale nie wolno uznać, że nie ma problemu. Że jak wszyscy zaczniemy chodzić nago, to pożądliwość zniknie. To trochę tak jakby myśleć, że kiedy zlikwidujemy policję, znikną także przestępcy...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg