Aleksandra 03.09.2006 14:42

Szczęść Boże!
Proszę o ustosunkowanie się do następujących dylematów.

1. Kobieta - zamężna, jeszcze bezdzietna - nie odczuwa w sobie instynktu macierzyńskiego. Co ma zrobić w takiej sytuacji, gdy nie czuje w sobie powołania do macierzyństwa?

2. Ona i On - para narzeczeńska - ślubowali czystość. Ona studiuje w mieście X, po pewnym czasie on w tym samym mieście dostaje pracę. Ze względów ekonomicznych postanawiają zamieszkać razem w wynajmowanej przez nią stancji. Bardzo chcą się pobrać, jednak rodzice nie zgadzają się (finanse itp.). Mimo wspólnego mieszkania żyją nadal tak, jak przedtem - śpią osobno, nie współżyją - zależy im na rozwoju tej miłości, nie chcą zgrzszyć.
Czy jednak popełniają grzech mieszkając razem, bez sakramentu małżeństwa?

Dziękuję serdecznie za odpowiedź!

Odpowiedź:

1. Jeśli kobieta nie chce macierzyństwa, to nikt jej do tego nie zmusza. Jeśli jednak chce ważnie zawrzeć małżeństwo, to na nowe życie musi być otwarta...

2. Istotą dorosłości jest to, że człowiek potrafi wziąć odpowiedzialność za swoje życie i swoje wybory w swoje ręce. Coż znaczy, że rodzice się nie zgadzają na ślub, zwłaszcza jeśli przynajmniej jedno z nich pracuje? Przecież można żyć samodzielnie. Co więcej, jeśli i tak zamierzają mieszkać razem, to cóż stoi na przeszkodzie, by się pobrać? Przymus organizacji wesela?

Jeśli chce się małżeństwa, to złe warunki i okoliczności nie są w stanie temu przeszkodzić....

Czy grzechem jest mieszkanie razem i powtrzymywanie się od współżycia... To jest zgorszenie dawane innym. Którzy chyba słusznie nie bardzo wierzą w możliwość zachowania w takiej sytuacji czystości...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg