Monika 17.08.2006 18:25

proszę nie pokazywać maila. Szczęść Boże! Czytam Księgę Rodzaju i jestem poruszona jedną sprawą. Bóg miał swoich wybranych, podczas gdy inni byli tak bardzo krzywdzeni. Robił wszystko dla Abrahama, Jakuba, Izaaka - a np. Jakub mógł oszukać swojego wuja Labana, bogacąc się jego kosztem, albo Izmael i jego matka mogli być wypędzeni na pustynię. I to zło działo się po to, by wybranym Boga było lepiej! Najgorsze ze wszsytkiego to traktowanie kobiet, np. to, że żona Abrahama dała mu swoją niewolnicę aby ten się do niejz zblizył i miał dzieci. Jak strasznie została przez to skrzywdzona Hagar! Przecież dziś mówi się o niemoralności 'brzucha do wynajęcia', a tu Abraham dokładnie tak postąpił - przecież w tym współzyciu nie było miłości, ona została wykorzystana po to, by urodziło się dziecko, a potem razem z tym dzieckiem wygnana na pustynię... Czemu Bóg chciał krzywdy tylu ludzi? Pytanie podstawowe: Czy Bóg kochał tych krzywdzonych? Często czyta się Biblię odnosząc do siebie słowa skierowane do wybranych, typu 'nie opuszczę Cię ani nie zostawię'. Dlaczego utożsamiać się mamy z tymi wybranymi, a nie np. z Hagar? Wydaje nam się że Bóg traktuje nas jak Abrahama, że tak samo nam błogosławi - a może jestesmy dla Niego tak jak Hagar?

Odpowiedź:

Zacznijmy od tego, że historia biblijna rozpoczyna się w zupełnie innych czasach. Nie możemy ich mierzyć naszą miarą. Nie było wtedy nie tylko przykazania miłości, ale nawet 10 przykazań Bożych. A ludzkie sumienia nie były widać dobrze uformowane. Bóg wkroczył w historię człowieka między innymi po to, żeby to zmienić. Nie ma sie co dziwić, że nie od razu się udało. Jako dobry pedagog był cierpliwy....

Jest jednak w całej historii zbawienia coś o wiele bardziej ważnego. Kiedy prawdziwy Bóg objawił się człowiekowi czczono różne bożki. Musiał przekonać ludzi, że jest inny od tych bogów, którzy "mają oczy nie widzą, mają uszy a nie słyszą". Musiał stanąć po stronie tych, którym obiecał pomoc. Choćby przeciwko tym, którzy Go nie znali...

Czy ich nie kochał? Cała historia zbawienia pokazuje, że to nieprawda. Jego zamysłem było, by poprzez Izraela zbawienie otrzymali wszyscy. Możemy więc przypuszczać, że nawet doprowadzajac do śmierci wrogów Izraela, nie chciał ich wiecznego potępienia. Bo Bóg - co ważne - patrzy z perspektywy wieczności. Nie możemy oceniać Jego postępowania, jakby śmierć była ostatecznym kresem człowieka. Jest przecież inne, lepsze życie. Zapewne także dla tych, którzy zginęli z ręki Jego wybranych...

Jeszcze jedno. Kiedy dziś Bóg nie staje po stronie jednego narodu, zarzucamy Mu, ze milczy w obliczu krzywd... A jak stanąć po stronie jednych by nie być przeciw drugim? Jak by nie postąpi zawsze niektórzy będe mieli do Niego pretensje...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg