Lucanian21
26.05.2006 22:39
Dzień dobry, Chciałbym spytać... o "Ewangelizację w kinie" - jako, że zrobiła się wrzawa w około tej kiepskiej sensacji z fajerwerkami; "Kodu Da Vinci" w kinach - jak najlepiej (delikatnie) "ewangelizować", że tak powiem : ) za pomocą filmów [ konkretnie chodzi mi o ludzi w wieku +/- 20 lat ] - gdzieś słyszałem, że ktoś poleca taki film jak np. "Bruce Almighty" (choć nawet go nie widziałem) [ mówię tu o filmach "anglojęzycznych" oczywiście ] jako dobre wprowadzenie nie-wierzących do.. Boga. Ten ktoś argumentuje, że jest dobry do ewangelizacji bo Najpierw był Bóg a Jezusa dał nam dopiero potem... etc etc. Nieważne nawet nie wiem kto to powiedział - jakie wyznanie - ani nie widziałem tego filmu - Reasumując. Jestem ciekaw jakby spróbować (delikatnie) ewangelizować zagranicznych przyjaciół przez ""zabawę"" [ tak żeby nie "wtłaczać" im na siłe jakiekś filmowej Biblii - czy czegoś takiego - do głów ] Coś co byłoby nie "za trudne" czy nudne na starcie [ a zarazem zgodne z dogmatem ]... Czy są jakieś dobre do tego celu (godne uwagi) tytuły [w języku angielskim] ?!!! bardzo dziekuję za ew. odpowiedź. : )
Odpowiedź:
Film może oczywiście służyć ewangelizacji. Problem w tym, że musiałby na raz mieć kilka cech, między innymi nie mógłby być filmowym kiczem, musiałby unikać moralizatorstwa, a jednocześnie dobrze przekazywać... No właśnie, co? Naukę Jezusa? Chrześcijańską wizję świata? Jak mówiąc o Chrystusie uniknać podejrzenia o narzucanie jedynych słusznych poglądów?
Wydaje się, że preewangelizacji, przygotowaniu na przyjęcie Jezusa, dobrze może służyć każdy film, w którym jasno oddzielono dobro od zła. Dokładniej, w którym dobro nazwano dobrem, a zło złem. Dobry film (podobnie jak dobra książka) może pokazywać skomplikowane losy bohaterów, ich wzloty i upadki, ale nie powinien zła podnosić do rangi cnoty. Z tej perspektywy (prosze wybaczyć, ze przykład będzie z filmów rysunkowych) dobrym będzie film Tom i Jerry, w którym psoty bohaterów nie przekreślają ich życzliwej w sumie postawy wobec adwersarza, a złym będa filmy z kaczorem Donaldem, w których złośliwe kawały jego siostrzeńców ukazane są jako wesoła zabawa... W filmach "dla dorosłych" jest podobnie. Leon Zawodowiec jest podłym draniem, który jednak ma pewne zasady. Film pokazuje, jak w człowieku złym odzywają się ludzkie uczucia. Skłania do refleksji, by nawet w najgorszym widzieć człowieka. W najgorszym może też wzbudzić chęć do poszukiwania dobra. Strażnki Teksasu to film, w którym z pozoru dobro i zło jest jasno rozgraniczone. Tyle że tak jasno i w takim uproszczeniu, że w imię dobra pozwala się głównemu bohaterowi niszczyć przeciwników. A to już dobrem na pewno nie jest...
Chyba warto właśnie pod kątem szukania tego, co dobre, prawdziwe i piękne dobierać filmy dla tych, którym chce się opowiedzieć o Chrystusie... On był daleki od upraszczajacych ocen. Widział zło w pobożnych z pozoru faryzeuszach, a jednocześnie nie gardził tymi, których opinia publiczna uważała za grzeszników. Jasno uczył co jest dobre, ale nie gardził tymi, którzy do Jego wymagań nie dorastali...
J.