uczennica 23.04.2006 17:24
Szczęść Boże.
Nie wiem zbytnio jak zachować się w stosunku do reszty mojej rodziny, która sądzi, że przesadzam ze swoją wiarą. Jestem w I klasie liceum, wybrałam katolicką szkołę, już teraz mogę powiedzieć, że oprócz wiedzy szkolnej szkoła przekazuje mi wiedzę religijną. KIedyś byłam wierząca, ale niepraktykująca. Niedawno zrozumiałam wiele błedów- zaczęłam regularnie chodzić na msze i do spowiedzi, często się modlę, noszę medalik i wstąpiłam do Ruchu Czystych Serc. Rodzice i bracia to zauważają, ale oni nadal są niby wierzący, ale niepraktykujący. Często słyszę od nich przykre słowa związane z moją zmianą, a mama ostatnio nazwała mnie dewotką., gdy powiedziałam jej, że chciałabym w każdy piątek pościć. Trudno mi przy nich przeżegnać się przed jedzeniem czy, gdy mijamy kościół. Z drugiej strony jest mi ich szkoda, że wiara jest dla nich czymś odległym. Próbowałam brać ze sobą braci do kościoła, ale nie chcieli. Wiem, że nie jesteśmy doskonała rodziną, ale własnie dlatego, że nie ma w niej Boga. Nie wiem zbytnio co mam robić w takich sytuacjach, boję się też ich reakcji, gdy dowiedzą się, że wstąpiłam do tego Ruchu, bo kiedyś się dowiedzą.