Poszukujaca 15.04.2006 19:01

Witam!
Mam pytanie dotyczące grzechu, tzn zdaza mi sie klocic z rodzicami co jakis czas, nie potrafie z tym wygrac, chcoiaz sie staram, kiedy moja mama powie mi cos co mnie rani lub tez ja negatywnie odbiore jej slowa (oceniajac je wzgledem mego umyslu), czasem nie potrafie powstrzymac emocji i zaczynamy sie klocic. Zdaje sobie sprawe ze niepotrzebnie sie unosze i potem tego zaluje, ale wciaz nie moge sie powstrzymac, kiedy dochodzi do takiej sytuacji, emocje sa gora, kilka raz proobwalam wszytsko przemilczec o po prostu wychodzilam do swojego pokoju bez gniewu bez niczego, ale to nie dalo skutku, wtedy byl krzyk, ze udaje jakas niemowe i obrazam wszystkich wokol. Czesto padają podczas klotni slowa skierowane do mnie: po co chodzisz do kosciola skoro tak sie zachowujesz, tylko udajesz. A przeciez do kosciola moze chodzic kazdy,a ja chodze zeby sie poprawić z grzechow, znalezc rozwiazanie na problemy i byc blizej Pana, moc go sluchac, bo nie mam zbyt duzo czasu dla Boga caly tydzien jestem poza domem, weeknd to jedyny czas na modlitwe itd.. Prosze mi powiedziec jakiego rodzaju grzech popelniam klocac sie z rodzicami w sposob ktory opisalam? Bo czasem mam dylemt w zwiazku z Komunia Św.
Co moge zrobic w tej sytuacji?
Chce zaznaczyć ze moi rodzice do kosciola nie chodza, uwazaja, ze to im nie potrzebne, a jak im proponuje to zwykle sie ze mnie smieja.
Czy to grzech ze chcilabym miec wlasne mieszkanie z dala od nich aby moc zyc wedlug swoich zasad??

Odpowiedź:

1. Grzech ciężki popełnić można tylko świadomie i dobrowolnie. Dokładnie potrzebne jest równoczesne spełnienie trzech warunków: zło musi być poważne, popełnione świadomie i dobrowolnie. Odpowiadający nie widział Twoich kłótni, więc nie potrafi ocenić ich wagi (powagi zła). Ale wydaje się że w Twoim wypadku nie można mówić o dobrowolności czynu. Starasz się bowiem unikać tych kłótni i chyba sporo w tym kierunku robisz - tak wynika z tego co piszesz. Raczej więc nie ma grzechu ciężkiego...

2. To przykre, kiedy ktoś jest za z swoją wiarę wyśmiewany. Niech Cię jednak to nie zraża. Chrystus jest także dla tych, którzy są w podobnej do Twojej sytuacji. Chce podnosić upadłych na duchu i wspierać ich w trosce o dobro. Rodzice zarzucają Ci, ze jesteś niedobra, wypominają że chodzisz do Kościoła. A przecież Ty próbujesz być lepsza, a oni pewnie nie robią nic. Nie daj sobie Chrystusa wydrzeć...

3. Na pewno nie jest grzechem, że marzysz o samodzielnym życiu. A jeśli jesteś pełnoletnia, to marzenie to, przy odrobinie zaradności można - zazwyczaj - spełnić...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg