Rozdarty
11.04.2006 17:53
Witam,
chciałem o coś zapytać, bo od dawna nie daje mi to spokoju - dotyczy to rodziców. Na początku przepraszam za obszerność listu, ale chciałem w miarę dokładnie naświetlić problem, żeby uzyskać obiektywną odpowiedź. (...)
Odpowiedź:
To problem, który chyba wymagałby dłuższej rozmowy. Choćby z kapłanem czy psychologiem. Tutaj tylko zwróćmy uwagę na rzeczy najważniejsze.
1. Żeniąc się założyłeś własną rodzinę. Opuściłeś ojca i matkę. Jesteś teraz z żoną i to o jej dobro masz się przede wszystkim starać. Rodzice - siłą rzeczy - zeszli na dalszy plan. Taka jest naturalna kolej rzeczy.
2. Twoi rodzice nie mogą decydować o waszym życiu. Po prostu im tego nie wolno. Dorosłe dzieci nie są zobowiązane do posłuszeństwa wobec rodziców. Zwłaszcza, kiedy się usamodzielniły.
3. Dobrze, że starasz sie załagodzić konflikt między wami a rodzicami. Ale żonie się nie dziw. To co rodzice zrobili, przecież nie jeden raz, rzeczywiscie było podłe.
4. Masz szanować rodziców i to robisz, ale to co napisano wyżej jest priorytetem. Jeśli chcesz doprowadzić do uzdrowienia sytuacji musisz z rodzicami poważnie porozmawiać, uzgadniając wcześniej strategię z żoną. I postawić im jasne warunki: co mogą, a czego nie mogą z waszym życiem robić.
5. Jeśli rodzice nie zechcą ustąpić będziesz w trudnej sytuacji. Ale może uda Ci się przynajmniej od czasu do czasu, za zgodą żony, odwiedzać ich z Waszymi dziećmi...
J.