maja paloma 04.04.2006 20:39
mam 19 lat. nie umiem odnalezc się w życiu. wydaje mi się, że sobie nie radzę- unikam ludzi, przerastają mnie wyzwania, przersta mnie wszystko. nie radzę sobie na studiach-zbliża sie sesja ,a ja nic nie robię. nigdy nie byłam blisko kościoła. nie walczyłam z nim, po prostu sprawy wiary były mi obojętne, czy może raczej nie przyszło mi do głowy, że ...brakuje w moim życiu Boga. to nie stało sie z dnia na dzień, ale już od kiku lat coraz silniej odczuwam jakiś nieokreślony, niedefiniowalny(dla mnie ) brak.wg t. nagela sensu życia trzeba szukać w jego granicach, nie po śmierci. to logiczny argument, zgodny z moją intuicją, ale mi nie wystarcza. żyję w grzechu -wątpię, od dawna uprwiam sex, palę, jestem leniwa i zazdrosna. mojemu życiu towarzyszy ciągłe psychiczne napięcie, podskórny lek egzystencjalny i wielkie poczucie winy. z zewnątrz wszystko jest normalne- bardzo dobry uniwersytet, dyplom szkoły muzycznej, oddany chłopak, normalna rodzina, studia flozoficzne. nie mam realnych powodów do smutku, nie jestem chora ani przepracowana, nie mam chorej ambcji, ani patologicznej przeszłości, a czuję się czasem pusta, zgorzkniała, wyjałowiona ze wszystkiego... mimo odczuwanego przeze mnie stanu, przeczucia, że może to z braku Boga w moim życiu - niczego nie zmieniam. trwam w jakims potwornym odretwieniu, nie rozwijam siebie, ani swoich mozliwości, nie potrafię się przełamać, nie odczuwam chęci modlitwy.nie czuję sie dobrze, a gdzieś w tle majaczy jedno słowo "Bóg
''.a może to nie Bóg, tylko strach? pomóżcie mi znalezć jakiś trop po ktorym pójdę - jak poznać czy Bóg mnie do czegoś wzywa?, czy to sie często zdarza u osób będących przez całe żyie daleko od kościoła? (ja ze względu na brak zwyczaju praktykowania w domu rodzinnym). nie widzę w życiu pozytywów, wszystko mnie przeraża, boję sie ludzi, nie ufam im, chyba jestem niezaradna, albo głupio niesmiała, trochę zachowawcza, zupełnie niespontaniczna. co mam zmienić w swiom życiu, myśleniu ,żeby Go poznać? co w ogóle poradzicie osobie takiej jak ja? nie potrafię obiektywnie ocenić swojego stanu , ale starałam sie go rzetenie opisać. będę wdzieczna za pomoc.