pawel 04.03.2006 16:57

Nie rozumiem jednej odpowiedzi na pytanie wcześniej zadane. Jak homofobiam może nie być grzechem? Przecież zaprzecza to prawu do bycia szanowanym, czego homoseksualizm nie jest pozbawiony (co napisane jest w KKK)? I jak można tolerować wypowiedzi w stylu: "drazna mnie homoseksualiści mam do nichwstręt i obrzydzenie"? Chyba należy uznać to za grzech!

Odpowiedź:

Jak chyba napisano w tamtej odpowiedzi, zależy co rozumiesz przez słowo "homofobia". Nazwa wskazuje, że to choroba. A jeśli jest to choroba, to chory nie odpowiada za swój stan. Po drugie - ważniejsze - zależy co ów homofob (do których odpowiadajacy ma zaszczyt się zaliczać) ze swoimi poglądami robi. Jeśli prześladuje w jakiś sposób homoseksualistów, wyśmiewa ich itp, to robi źle. Ma jednak, jak każdy człowiek, prawo do swoich poglądów i ich swobodnego wyrażania. Które to prawo jest ludziom zabierane przez działaczy prohomoseksualnego lobby. Samo ukucie terminu "homofob" na mających inne poglądy pokazuje, jak owi działacze traktują inaczej myślących.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg