wiszocy_po_prawej
28.01.2006 16:55
Pan Jezus odpuścił grzechy cudzołożnicy. Powiedział " idź i nie grzesz już więcej" - a co , jeśli jutro znowu poszła się prostytuować? Jeśli nie robiła tego dla przyjemności, tylko dla chleba? Może miała małe dzieci, była porzucona przez męża ...? Pan Jezus powiedział także uczniom aby przebaczali nie raz, nie siedem razy, ale nawet 77 razy (czyli zawsze)- jeśli grzesznik żałował za grzechy, obiecywał poprawę, wyrażał skruchę itd. MOJE PYTANIE -mam obiecywać Bogu i sobie samemu że więcej nie popełnie tego samego grzechu np. masturbacja - młodzież, Jeśli znów zgrzeszę tak samo, i znowu, i znowu??- boję się , że Bóg nareszcie powie "dość " - jesteś chwastem i drzewem nieurodzajnym, które trzeba wyplenić.
Jak postępować przy uporczywych, wielokrotnych grzechach, czy wystarczy spowiedź, skrucha ? Czy trzeba się bać gniewu Bożego ?
pozdrawiam, czekam z niecierpliwością.
Dobrze, że istnieje taki portal,a niektórzy księża potępiają internet.
Odpowiedź:
1. Nie wiemy jakie było dalsze życie tej kobiety. Wydaje się jednak, że trzeba w tym miejscu przypomnieć co Kościół mówi o grzechu. Bo... Zło jest złem. Można najwyżej wskazać okoliczności łagodzące. Ale czyn sam w sobie zły nie staje się przez okoliczności dobrem. Jeśli np. ktoś zabije w obronie koniecznej, to mówmy, że nie popełnił grzechu, ale to co się stało na pewno nazwiemy złem. Bo zginął człowiek.
Może więc istnieć zło, które nie jest grzechem. Ale grzech na pewno jest złem.
Kościół uczy, że oceniając ludzkie czyny (pamiętajmy, że człowiek powinien oceniać głównie siebie; grzechy innych raczej oceniac może tylko spowiednik) trzeba wziąć pod uwagę trzy sprawy: czyn sam w sobie (tzw materia), świadomość sprawcy oraz dobrowolność jego czynu. Najprościej ocenić czyn sam w sobie: podbił oko, zdradził żonę, oczernił itd...
W kwestii świadomości trzeba wziąć pod uwage dwie rzeczy:
a) czy ktoś był świadom tego, że działał i
b) czy był świadom tego, że robi źle.
ad a) Nie popełnia grzechu (choćby czynił źle) ktoś, kto robi coś przez sen. Trochę trudniej, gdy ktoś robi coś pod wpływem alkoholu czy narkotyków. Tu wina polega na tym, że tych środków użył, odbierając sobie (lub ograniczając) możliwość świadomego działania...
ad b) Człowiek popełnia grzech jeśli jest świadom, że robi źle. Np. małe dziecko w sprawach związanych z 6 przykazaniu ma prawo wielu rzeczy nie wiedzieć... Jeśli ktoś je wykorzystuje, jego wina jest mniejsza lub nie ma jej wcale...
Tu pojawia się też problem tzw ignorancji. Może być ona niezawiniona lub zawiniona. Jeśli ktoś nie dba o poznanie prawdy, nie interesuje się nauczaniem Kościoła w tym względzie, nie może tłumaczyć się niewiedzą...
No i dobrowolność... Przymus może być dwojaki:
a) pochodzić z zewnątrz (np. szantaż) albo
b) z wewnątrz (np. nałóg)...
W pierwszym wypadku wina jest o tyle mniejsza, o ile (subiektywnie) ktoś czuł się do danego czynu zmuszony. Uwaga, nie są tu ważne deklaracje, ale stan faktyczny.
W drugim wypadku ważne jest też ocenienie tego, co ktoś ze swoim nałogiem robi. Jeśli np. alkoholik próbuje się leczyć a mu nie wychodzi, popełnia mniejszy grzech niż ten, który nic nie robi by sytuację zmienić...
2. Dopóki człowiek żyje, ma szansę na nawrócenie. Ciągle może wracać do Boga. On jest "nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy"... W przypowieści o nieurodzajnym drzewie figowym nie chodziło o konkretnych ludzi, ale naród, Izrael... Oczywiście nie wolno z Boga i jego miłosierdzia się naigrawać. Boże przebaczenie nie może człowieka skłaniać do lekceważenia grzechu... Ale...
Istnieje tu pewne niebezpieczeństwo, które spowiednicy nazywają pokusą uczciwości wobec Boga. Dziwnie brzmi, prawda? Otóz chodzi o to, że popełniający ciągle te same grzechy ma pokusę, aby przestać starać się o poprawę. Mówi sobie: Ssoro nie potrafię się poprawić, to przynajmniej nie będę Boga oszukiwał". Trzeba się tego strzec. Wystarczy spojrzeć dokąd to prowadzi, by dostrzec w tym działanie szatańskie. Prowadzi przecież do trwania w grzechu...
Jeśli więc ktoś popełnia ciągle te same grzechy musi ciągle szybko próbować się z nich podnieść. Jeśli jednak spowiednik dostrzeże w konkretnym wypadku niebezpieczeństwo lekceważenia grzechu i spowiedzi, wtedy zaleci rzadsze przystępowanie do sakramentu pokuty...
J.