załamany 07.01.2006 13:08

Witam!
Chodzę do liceum. Ostatnio coraz częściej koledzy z klasy mi dokuczają i się ze mnie śmieją. Nie jestem jakoś bardzo nieśmiały, umiem zagadać do innych i zacząć jakiś temat. Nie wiem za bardzo jak sobie z tym poradzić. Zawsze jest tak, że to najczęściej ja jestem przypisywany do ich głupich pomysłów i że mnie często obgadywali. Przykład: chcieli żebym zapalił papierosa. Ja oczywiście niechciałem, a oni mnie przez cały czas namawiali (około kilku tygodni). Nie zapaliłem, ale później gadali, przy innych że jestem największym palaczem, co mnie bardzo bolało. Wiele razy byłem bardzo zły i chciałem się przeciwstawić. Zaczełem wyklinać na nich, a przy rozmowie tak samo ich obrażać jak oni mnie. Nie raz próbowałem wytłumaczyć spokojnie im co otym myśle i szczerze. Nie wiem co robić? Chcę pokazać że nie jestem jakimś "popychadłem" i że nie jestem słabym człowiekiem. Co robić? Jak postąpić żeby działać według przykazań? Nie chce być gniewny, i obrażać ich tak samo jak oni mnie. Mógłbym się bić z kolegą (i tak będzie jak nie przestanie ze mnie szydzić, bo ja się tak łatwo nie dam, nie jestem słaby i gorszy od innych), ale nie chciałbym takiego rozwiązania bo nie chcę grzeszyć (czy bójka w tym wypadku byłaby grzechem). Czy mam nic nie robić i słuchać ich, i myśleć że kiedyś zapomną. Czy mam reagować na to wylewnie czy raczej nie, ale starać się dobrze postępować i pozwalać im robić to dalej.

Odpowiedź:

Rady chyba powinien udzielić Ci ktoś, kto Cię lepiej zna. Nie wiedząc jaki jesteś, jakie są Twoje atuty, nie widząc jak sprawy wyglądają "na żywo" trudno coś powiedzieć. Bo tu mogą liczyć się drobiazgi....

Ewangelia nakazuje nam z jednej strony cierpliwie znosić urazy, z drugiej jednak przeciwstawiać sie złu. Chyba trzeba znaleźć jakiś złoty środek. Wydaje się, że bójki w takiej sytuacji niewiele zmienią. Chyba najlepiej bedzie, jeśli na zaczepki niegroźne (że jesteś największym palaczem) będziesz reagował z uśmiechem. Jeśli coś będzie naprawdę obraźliwe, wówczas stawiaj sprawę mocniej... Ale jak mocno, jakimi środkami, naprawdę trudno powiedzieć... I zbytnio się nie przejmuj. Takie sprawy najczęściej po jakimś czasie same jakoś się układają...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg