marty 03.01.2006 14:13
mam takie oto pytanie: czy osoba, ktora odkryla w sobie sklonnosci homoseksualne, o odczuwa powolanie do zycia konsekrowanego, moze takie zycie podjac?
mam 21 lat, studiuje...tzn. uciekam przed Bozym wezwaniem...przed soba samym. odkrylem w sobie sklonnosci homoseksualne. znam, a przynajmniej tak mi sie wydaje, ich geneze. mianowicie moj tata nigdy za bardzo sie mna nie interesowal...zawsze brakowalo mi jego zainteresowania, okazania bliskosci. nie winie go za to, gdyz w taki sam sposob zostal wychowany-okzywanie uczuc w jego domu rodzinnym nie nalezy do rzeczy istotnych i zreszta tak pozostaje do dzis. od 3-4 lat odkrywam w sobie pragnienie podjecia zycia zakonnego w charakterze brata zakonnego. swoje sklonnosci traktuje jako przykre doswiadczenie i bezwzglednie nie aprobuje ich jako cos normalnego i bedacego naturalna dyspozycja czlowieka. z cala swiadomoscia przyjmuje i akceptuje nauczanie Kosciola w tej kwestii. zreszta nie zakonczyl sie, wg mnie, jak i wg stanowiska nauki moj proces dojrzewania, zwlaszcza proces psychicznego odkrywania swojej tozsamosci seksualnej (stad mam nadzieje, ze te sklonnosci z czasem przemina). ale czy ten moj problem moze byc czynnikiem uniemozliwiajacym realizacje mojego powolania? kiedy sie nad tym wszystkim zastanawiam dochodze do paru wnioskow: przede wszystkim Bog nie ma wzgledu na osoby i nie powoluje na pewno czlowieka ze wzgledu na jego taka czy inna seksualnosc, ale ze wgledu na milosc! a jezeli jest to czynnik wykluczajacy mozliwosc podjecia takiego zycia to jak mam rozumiec i traktowac to, co rodzi sie w moim sercu i nie daje mi spokoju? mam sobie to tlumaczyc "Boza pomylka", choc ON nigdy sie nie myli? moze mam uznac, ze nigdy powolania nie mialem? wydaje mi sie, ze Pan Bog, kiedy powoluje czlowieka, to daje mu tez laske i mozliwosc swobodnego odpowiedzenia miloscia na milosc i powiedzenie "tak" dokonca. prosze pomozcie mi... nie chce juz dluzej uciekac...
pozdrawiam-marty